/ Na zdjęciu: Leszek Demski

Żużel. Afera po meczu w Lesznie! Fogo Unia skrzywdzona? Demski zabrał głos

Michał Juraszek

Leszek Demski zabrał głos nt. decyzji sędziego Artura Kuśmierza w 15. biegu spotkania pomiędzy Fogo Unią Leszno a Moje Bermudy Stalą Gorzów. Jego zdaniem regulamin jasno wskazuje, że zwycięzcą biegu powinien zostać Janusz Kołodziej.

O wyniku spotkania pomiędzy Fogo Unią Leszno a Moje Bermudy Stalą Gorzów decydował ostatni bieg. W nim działo się naprawdę wiele, a na ostatnim okrążeniu na tor po ataku Piotra Pawlickiego upadł Szymon Woźniak

Sędzia zawodów, Artur Kuśmierz, długo analizował powtórki i po wielu minutach podjął decyzję o wykluczeniu kapitana Fogo Unii. Kilka sekund po zajściu między Pawlickim a Woźniakiem, Bartosz Zmarzlik wyprzedził prowadzącego Janusza Kołodzieja i dojechał do mety jako pierwszy, a arbiter właśnie mu przyznał 3 punkty. 

Kibice i eksperci szybko wyłapali zapis regulaminowy, wedle którego zwycięstwo powinno zostać zapisane Kołodziejowi, gdyż w takiej sytuacji - jeśli bieg nie został przerwany - o kolejności powinny decydować miejsca zajmowane w chwili zdarzenia, a w tym momencie na prowadzeniu był właśnie senior Fogo Unii. 

ZOBACZ WIDEO Chris Holder zdradził, co stoi za jego dobrą formą. Wpływ na to miał Maciej Janowski! 
W całej sprawie najistotniejsze jest jednak to, że decyzja sędziego pozbawiła leszczynian zwycięstwa w całym spotkaniu. W magazynie PGE Ekstraligi głos na ten temat zabrał Leszek Demski, jasno wskazując, że arbiter popełnił błąd, przyznając zwycięstwo zawodnikowi Stali.  

- W regulaminie jest zapis, że jeśli na ostatnim okrążeniu dojdzie do zdarzenia, wskutek którego zawodnik utraci pozycję, to zalicza się wynik, jaki miał miejsce w chwili tego zdarzenia. Nieistotne jest, co działo się później. W chwili zdarzenia Janusz Kołodziej był przed Bartoszem Zmarzlikiem - powiedział. 

- Kilka lat temu był zapis w regulaminie, że kolejność jest taka, w jakiej zawodnicy dojadą do mety. Teraz jednak decyduje kolejność w czasie zdarzenia - dodał Demski.

Okazuje się, że istnieje spora szansa na zweryfikowanie wyniku meczu. Fogo Unia może mieć więc nadzieję na szczęśliwe zakończenie całej sprawy. 

- Na zatwierdzenie wyniku jest 14 dni. Potrzebne są wszystkie sprawozdania i protokoły, a te będą dopiero jutro. Jest możliwe, że wynik zostanie zmieniony. W całej sytuacji nie ma też znaczenia, czy wyścig powinien zostać przerwany, czy nie - mówił Demski w magazynie PGE Ekstraligi. 

Szef polskich sędziów ocenił także samą sytuację pomiędzy Pawlickim a Woźniakiem. Jego zdaniem w tym przypadku arbiter podjął prawidłową decyzję. 

- Zdania są podzielone, aczkolwiek uważam, że to Pawlicki atakował i to on widział, że Woźniak składa się w łuk. Przedłużył jednak delikatnie prostą i wszedł pod niego, dlatego zgadzam się z sędzią, że winnym sytuacji był zawodnik Fogo Unii - ocenił Demski. 

Zobacz także: Żużel. W Lesznie było gorąco. Szymon Woźniak nie ma wątpliwości, że był faulowany
Zobacz także: Żużel. Pawlicki bez ogródek po upadku Woźniaka. "Są takie sytuacje, które się w żużlu teraz wykorzystuje"
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl