Świat sportu pogrążony w żałobie. 44-latek zmarł po upadku z drabiny
Przez dziesięć lat grał w Major League Baseball (MLB) i był określany mianem gwiazdy. Pochodzący z Dominikany, Odalis Perez nie żyje. Ciało 44-latka znaleziono w jego własnym domu. Prawnik Pereza stwierdził, że ten najprawdopodobniej spadł z drabiny.
Sam jednak stwierdził, że najprawdopodobniej doszło do nieszczęśliwego wypadku. - Około godziny 19 jego brat Cristian Perez przyszedł do domu i znalazł Odalisa leżącego na patio - powiedział w rozmowie z jednym z dziennikarzy ESPN.
- Nie znamy jeszcze przyczyny jego śmierci, ale wszystko wskazuje na to, że Odalis spadł z drabiny. To olbrzymia tragedia - dodał.
Odalis Perez był znaną postacią amerykańskiego baseballu. W przeciągu dziesięciu lat swojej kariery grał dla takich klubów jak Atlanta Braves (1998-2001), Los Angeles Dodgers (2002-2006), Kansas City Royals (2006-2007) oraz Washington Nationals (2008).
Ekipa z Los Angeles na wieść o śmierci Dominikanina opublikowała post w swoich mediach społecznościowych.
"Los Angeles Dodgers opłakują odejście byłego miotacza i uczestnika All-Star Game 2002 Odalisa Pereza. Nasze myśli są z jego rodziną oraz przyjaciółmi" - czytamy na Twitterze Los Angeles Dodgers.
The Los Angeles Dodgers mourn the passing of former pitcher and 2002 All-Star Odalis Pérez. Our thoughts are with his family and friends. pic.twitter.com/abX1cgUNNP
— Los Angeles Dodgers (@Dodgers) March 11, 2022
Zobacz też:
Tokio 2020. Nowe sporty na igrzyskach, czyli jak gospodarz zapewnił sobie 14 medali
Conor McGregor stał się pośmiewiskiem. Film z gwiazdorem UFC bawi do łez [WIDEO]