W Rosji gruchnęła wieść o śmierci emerytowanej biathlonistki oraz biegaczki narciarskiej. Anfisa Riezcowa w połowie października została przetransportowana do szpitala, będąc w ciężkim stanie.
Jej mąż zabrał głos w rozmowie z agencją informacyjną "TASS". Leonid Riezcow oficjalnie potwierdził, że 58-latka pomimo reanimacji, zmarła w czwartkowe południe (19 października) w placówce medycznej.
Riezcowa zapisała się w historii zimowych igrzysk olimpijskich. Swoje pierwsze złoto w biegach narciarskich wywalczyła w 1988 roku w Calgary. Z kolei w Albertville w 1992 roku wygrała w biathlonowym sprincie. Co więcej, triumfowała w sztafecie w Lillehammer.
Zrobiło się o niej głośno w Polsce na początku bieżącego roku. Riezcowa storpedowała pomysł ministra sportu Kamila Bortniczuka, który zaproponował, by na igrzyskach w Paryżu Rosjanie i Białorusini utworzyli zespół uchodźców.
- Polacy powinni zostać ukarani za takie propozycje. Poniżają nas tak bardzo, że nie mamy już sił. Trzeba iść do Thomasa Bacha i zapytać, skąd taki chaos. To nawet nie jest upokorzenie, ale zniewaga - grzmiała Rosjanka (więcej TUTAJ).
Czytaj więcej:
Wicepremier Rosji przyznał, co się dzieje na terenach okupowanych