Dwa złote i dwa srebrne medale mistrzostw świata juniorek - to dorobek Kamili Żuk na arenie międzynarodowej. 22-latka uznawana jest za ogromny talent, który może stanowić o sile polskiego biathlonu. Próbkę swoich możliwości pokazała w zeszłym sezonie, gdy zawody Pucharu Świata w Soldier Hollow kończyła na szóstym i ósmym miejscu.
Takie wyniki jej jednak nie zadowalają. Jako juniorka potrafiła wygrywać z rewelacyjną Marketą Davidovą. Czeszka ma już na swoim koncie zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata. Na takie sukcesy czeka też Żuk i kibice biathlonu w naszym kraju, którzy często porównują ją do rówieśniczki z Czech.
- Ludzie lubią takie porównania i gdy pokazałam, że jestem w stanie walczyć z Marketą i czasem z nią wygrać to nie ma się co dziwić, że wymagali ode mnie więcej. Ja też chcę od siebie więcej. Nie denerwowało mnie to i powiem więcej – cieszę się, że byłam porównywana do tak dobrej zawodniczki. To świadczy o tym, że ktoś uważa, że mogę osiągać podobne sukcesy. Nie należę jednak do osób, które przesadnie słuchają tego, co do powiedzenia mają inni. Skupiam się na sobie i swoich celach - powiedziała Żuk w wywiadzie opublikowanym na stronie biathlon.com.pl.
Nasza reprezentantka stawia przed sobą wysokie cele przed startem sezonu. Jak sama przyznała, kończy z taryfą ulgową. - To będzie wyjątkowy sezon. Z pozoru nie będzie się różnił od ubiegłego, bo dalej będę się koncentrować na Pucharach Świata, ale kończę z taryfą ulgową. W zeszłym roku gdzieś tam z tyłu głowy miałam, że wciąż jestem juniorką i tym usprawiedliwiałam niepowodzenia. Teraz podnoszę sobie poprzeczkę i chciałabym być zdecydowanie stabilniejsza - dodała.
Zobacz także:
Biathlon. Michael Greis przed inauguracją sezonu. "Liderką pozostaje Monika Hojnisz-Staręga"
Biathlon. Michael Greis ma poprowadzić Polki do sukcesów. "To coś niesamowitego"
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Apoloniusz Tajner chce nowego skoczka w rodzinie. "Za pięć lat zaczniemy próby"