Biathlon. Dbał o narty największych gwiazd. Teraz będzie pracował z reprezentacją Polski

Newspix / Manzoni//NORDPOLE / Na zdjęciu: Monika Hojnisz-Staręga
Newspix / Manzoni//NORDPOLE / Na zdjęciu: Monika Hojnisz-Staręga

Do ekipy serwisowej reprezentacji Polski w przerwie międzysezonowej dołączył Danielo Mueller. Niemiec wcześniej przygotowywał narty m. in. dla Gabrieli Koukalovej, Kaisy Makarainen czy Darii Domraczewej.

W tym artykule dowiesz się o:

To duże wzmocnienie sztabu technicznego. Udało się pozyskać specjalistę, który współpracował z największymi gwiazdami biathlonu. - Ma ogromne doświadczenie i wiele sukcesów na koncie - powiedział Tomasz Bernat, dyrektor techniczny w Polskim Związku Biathlonu.

- Danielo ma ogromne doświadczenie. Pracował z ekipami takimi jak Niemcy, Czechy, Białoruś, Finlandia. Wszystkie one odnosiły sukcesy sportowe na najwyższym poziomie. Znamy się od lat i mam wrażenie, że nasze drogi zawodowe skrzyżowały się w odpowiednim momencie. Danielo był otwarty na nową propozycję, a ja poszukiwałem nowego szefa naszej ekipy technicznej. Okazało się, że mamy bardzo podobny system pracy przez co ekipa szybko zaczęła sprawnie funkcjonować. Od początku dzielimy się naszymi doświadczeniami z poprzednich sezonów i wierzę, że dzięki temu wspólnie wypracujemy lepszą jakość w przygotowaniu nart dla naszych zawodników - powiedział Tomasz Bernat.

Niemiec współpracować będzie z trójką rodzimych fachowców, którzy stanowią o sile polskiego serwisu od wielu lat. Dla Adama Kwaka będzie to już piąty rok pracy przy pierwszej reprezentacji, dla Macieja Nędzy-Kubińca i Mariusza Wtorka odpowiednio czwarty i trzeci sezon. Wszyscy trzej pierwsze doświadczenia zbierali wcześniej pracując z kadrą B.

ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie. Inauguracja w Wiśle nie ma sensu? Wymowne słowa Macieja Kota

- Trzon ekipy pozostaje niezmienny, ponieważ złożony jest z bardzo dobrych fachowców, którzy z każdym sezonem nabierają większego doświadczenia. Osobiście bardzo lubię z nimi pracować i wiem, że mogę na nich polegać. Współpracujemy przez cały rok, bo w sezonie letnim oprócz pomocy na zgrupowaniach chłopacy zaangażowani są w organizację m. in. "Biathlon dla Każdego" – powiedział dyrektor techniczny PZBiath.

- Początek sezonu to okres wytężonej pracy serwisu, w którym wiele spraw wymaga jeszcze dopracowania. Chcę mieć pewność, że zmiany jakich dokonaliśmy zafunkcjonują. Stąd moja obecność w Ostersund. Będę również w Anterselwie podczas MŚ, bo najważniejsze zawody sezonu wymagają dodatkowego wsparcia. Poza moimi obowiązkami w PZBiath dodatkowo jestem delegowany przez IBU do pracy jako sędzia odpowiedzialny za kontrolę sprzętu podczas Pucharów IBU Juniorów - dodał Bernat.

Dodatkowym atutem polskiej reprezentacji ma być pozyskana za ponad 400 tys zł. ze środków Ministerstwa Sportu specjalna maszyna do nakładania szlifów na narty.

- Maszyna, którą mamy posiada ogromne możliwości w kreowaniu nowych struktur oraz regeneracji nart. Wciąż się szkolimy i doskonalimy nasze umiejętności pracy na niej. Wykonujemy szlify, które na oko wyglądają dobrze, ale ich jakość musimy przetestować na śniegu. Tej zimy planujemy wykonać kilka testów w Polsce oraz chcemy zabrać maszynę na MŚ do Anterselwy, gdzie pracowalibyśmy na niej pod okiem fachowca. Za rok mam nadzieję, że będziemy z maszyną już na kilku Pucharach Świata. Naszym celem jest to by być w pełni gotowym do jej zastosowania podczas igrzysk w Pekinie. To jest proces wymagający czasu i cierpliwości, ale cieszę się, że mamy takie możliwości - zakończył Bernat.

Zobacz także:
Biathlon. Grzegorz Guzik liderem polskiej kadry. "Interesują mnie miejsca w dwudziestce"
Biathlon. Łukasz Szczurek liczy na postęp. Na punkty Pucharu Świata czeka blisko dziewięć lat

Komentarze (1)
avatar
jotwu
1.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nawet najlepiej przygotowane narty nie pomogą,jak na nich jadą nieudacznicy.Próbkę mieliśmy wczoraj.Od ubiegłego roku nic się nie zmieniło.Przepraszam,coś drgnęło,bo nie zostali zdublowani.