Mają wystartować w "komorze gazowej". Sprawa trafiła do sądu
Sąd Najwyższy poprosił o wyjaśnienia: władze Delhi, organizację zajmującą się badaniem jakości powietrza, a także organizatorów zawodów. Oczekiwał na ich odpowiedzi do 16 listopada. Teoretycznie istniało ryzyko, że "za pięć dwunasta" prestiżowa impreza zostanie odwołana, ale w czwartek sąd zezwolił na zorganizowanie biegu.
Myją drogi słoną wodą
Na ten sam dzień (16.11.) Karolina Nadolska miała zaplanowany odlot do Nowego Delhi. - Mamy informację od menedżerów, którzy organizują te zawody, że bieg się odbędzie - mówi Zbigniew Nadolski, trener Karoliny Nadolskiej, a prywatnie jej mąż. - Wszystkie drogi są myte słoną wodą, dodatkowo ma zostać wstrzymany ruch uliczny. Ludzie odpowiedzialni za te zawody napisali nam, że taka sama sytuacja była przed rokiem i że w tym roku warunki mają być nawet lepsze niż te w 2016 r. Piszą: "na pewno będzie dobrze". Być może piszą tak, bo chcą, żeby wszystko się odbyło. To dla nich bardzo ważne - dodaje Zbigniew Nadolski w rozmowie z WP SportoweFakty.
Ważne, bo Indie chwalą się tym półmaratonem przed całym światem. W tym roku organizatorzy - firma Procam International - zapewnili bardzo silną obsadę. Wystartuje m.in. mistrz świata z Londynu w maratonie Kenijczyk Geoffrey Kirui. Powalczy z nim Etiopczyk Yigrem Delemash, który w półmaratonie legitymuje się bardzo dobrym rekordem życiowym (59:19).
Wśród kobiet wydarzeniem będzie półmaratoński debiut największej gwiazdy biegów długodystansowych ostatnich lat, Etiopki Almaz Ayany (mistrzyni olimpijska z Rio i mistrzyni świata z Londynu na 10000 m; rekordzistka świata na tym dystansie). - Może nawet paść rekord świata. Ayana jest w stanie złamać godzinę i cztery minuty (obecny rekord w półmaratonie kobiet wynosi 1:04:51 - przyp. red.) - podkreśla Nadolski.- Bieg jest bardzo elitarny. To, że tam się znalazłam, zawdzięczam mojemu wynikowi z półmaratonu w Poznaniu - przypomniała Karolina Nadolska. W kwietniu br. uzyskała w Poznaniu wynik 1:09:54, który jest lepszy od rekordu Polski, ale... nie został uznany za nowy rekord, z przyczyn regulaminowych (brak sędziów PZLA podczas wspomnianych zawodów).
- Są tylko dwa takie biegi, największe półmaratony na świecie. Drugi to lutowy półmaraton w Dubaju. Bardzo ciężko się do nich dostać. To jest taki zamknięty, sterylny układ między Etiopią i Kenią. Praktycznie nie przyjmują innych zawodników z elity - kontynuuje Zbigniew Nadolski.
Tak przedstawia się czołówka biegu pań w Nowym Delhi (z najlepszymi wynikami zawodniczek w półmaratonie).
Gdy jednak pytamy go o ryzyko związane ze startem Karoliny Nadolskiej w zanieczyszczonym smogiem Nowym Delhi, stawia sprawę jasno. - Gdyby tylko się coś działo, jeśli będzie widziała, że jest zanieczyszczenie, to nie ma tego kończyć. Ma po prostu zejść z trasy. Jeśli warunki będą fatalne, to nie ma co niszczyć własnego zdrowia, bo jednak można nabawić się różnych chorób: astmy, alergii. Jest jednak duże niebezpieczeństwo - zauważa mąż i trener Karoliny Nadolskiej.
Łukasz Adamkiewicz zwraca uwagę na bardzo ważną kwestię. - To, że ktoś pobiegnie ten półmaraton, nie oznacza, że coś mu się stanie w trakcie biegu lub po biegu. Smog ma coś takiego jak opóźnienie w czasie, jeśli mówimy o efektach działania. Mogą się pojawić na przykład po pięciu czy siedmiu dniach. Słabe samopoczucie, zawroty głowy czy plamy przed oczami - wylicza ekspert ds. jakości powietrza i zdrowia.
Dyrektor biegu, były brytyjski maratończyk Hugh Jones, przyznaje, że w przyszłym roku konieczna będzie zmiana. Zawody zostaną prawdopodobnie przeniesione na inny termin. - W najlepszym interesie wszystkich bieg powinien się odbywać we wrześniu lub na początku października. Wygląda na to, że listopad i grudzień nie są sprzyjające do biegania długich dystansów w Indiach ze względu na kiepską jakość powietrza - powiedział w środę gazecie "Hindustan Times".