Justyna Kowalczyk aż do lutego nie będzie w ogóle startować w Pucharze Świata. Nie znaczy to jednak, że skupi się wyłącznie na treningach - w najbliższych tygodniach będzie regularnie występować w licznych biegach niższej rangi. Tego rodzaju start miał miejsce już w ostatni weekend, gdy pobiegła na 10 kilometrów w Alpen Cup w Valdidentro. Podobnych występów będzie więcej, a najbliższe są zaplanowane już na weekend.
- Obóz we włoskiej Santa Caterinie i start w Valdidentro przebiegły pomyślnie, więc wszystko idzie zgodnie z planem - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Rafał Węgrzyn, asystent Aleksandra Wierietielnego, trenera Kowalczyk. - Teraz czas na Goms. Mnie akurat nie ma w Szwajcarii, ale cała ekipa jest już na miejscu. W weekend odbędą się tam dwa biegi stylem klasycznym, sprint i 10 kilometrów, po których wracamy do domu. Po świętach jedziemy na Słowację do Szczyrbskiego Jeziora na zawody FIS, które odbędą się 29 i 30 grudnia. Już w nowym roku Justyna pobiegnie w Pucharze Kontynentalnym w Lahti. Będziemy tam od 2 do 9 stycznia. Tak wyglądają najbliższe plany - mówi Węgrzyn.
Pobyt w Lahti będzie szczególnie istotny, gdyż to właśnie tam w lutym odbędą się mistrzostwa świata. Kowalczyk dostanie więc szansę dodatkowego treningu na tamtejszych trasach, co może być przewagą wobec innych zawodniczek, które w tym czasie będą rywalizować w Tour de Ski. - To dobra okazja do sprawdzenia się w zawodach, ale ważne jest też to, że w Lahti będzie można wszystko przetestować pod kątem spraw serwisowych. Justyna dodatkowo obędzie się z trasami, przeanalizuje je. To będzie istotne z punktu widzenia przygotowań do mistrzostw świata - kończy trener Rafał Węgrzyn.
ZOBACZ WIDEO Stoch i Kot po Lillehammer: w naszej drużynie jest moc (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
Ciekaw jestem czy tenże Antolec też ma trenera, asystenta i "całą ekipę" - tak jak jest wyżej mowa w przypadku Kowalczykówny (jak mawiał Czytaj całość