Przed startem mistrzostw świata Justyna Kowalczyk zadeklarowała, że wystąpi w sprincie drużynowym i sztafecie. W niedzielę rozstrzygnięto walkę o medale w tej pierwszej konkurencji. Polki najpierw w półfinale zajęły piąte miejsce, co dało im awans do finału. W nim sklasyfikowane zostały na dziesiątej pozycji, ze stratą 46 sekund do zwycięskiej reprezentacji Szwecji.
Po biegu zagraniczne media wiele uwagi skupiły na Kowalczyk, dla której był to powrót do mistrzostw świata. Z polską zawodniczką rozmawiało kilka norweskich stacji. Pojawili się też polscy dziennikarze. - Ja naprawdę nic nie zrobiłam - tłumaczyła Kowalczyk, która po jednym z pytań poprosiła dziennikarzy, by nie nazywali jej już zawodniczką.
Każdy chce dziś porozmawiać z @JuiceKowalczyk. Było kilka stacji norweskich, teraz stacja polska. "Ja naprawdę nic nie zrobiłam" - zaczęła. I poprosiła, żeby nie nazywać jej już zawodniczką. pic.twitter.com/txjCrFqpAD
— Grzegorz Wojnarowski (@GWojnarowski) 24 lutego 2019
Kowalczyk skupiła się na pracy szkoleniowej. Jest asystentką trenera Aleksandra Wierietielnego i współpracuje z juniorkami, które pod jej wodzą poczyniły duże postępy. Skinder wywalczyła nawet srebrny medal MŚJ w sprincie.
36-latka jest najlepszą polską biegaczką w historii. Zdobyła pięć medali olimpijskich, z czego dwa złote. Dwukrotnie była też mistrzynią świata, a łącznie wywalczyła na nich osiem krążków.
ZOBACZ WIDEO: MŚ w Seefeld. "Mam obawy przed drużynówką. Podium było murowane, teraz nie jest"
Active
KOWALCZYK Justyna
POL
36
23-01-1983
L
AZS AWF Katowice