Burza po wpisie Justyny Kowalczyk. "Zawiść level hard"

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Justyna Kowalczyk
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Justyna Kowalczyk

Justyna Kowalczyk nie ukrywała swojej radości z występu podopiecznej Patriciji Eiduki, która w zawodach Pucharu Świata w Davos zajęła 8. miejsce. Została za to skrytykowana przez część internautów.

W tym artykule dowiesz się o:

Po zakończeniu sportowej kariery Justyna Kowalczyk zajęła się pracą trenerską. Pomagała w prowadzeniu reprezentacji Polski i pod swoją opiekę wzięła najmłodsze zawodniczki z kadry, które święciły sukcesy w mistrzostwach świata juniorów. Z Kowalczyk współpracuje też Patricija Eiduka z Łotwy.

Zawodniczka ta w swoim kraju nie mogła rozwijać kariery i dlatego zwróciła się z prośba o pomoc do Polki. Treningi dawały efekt, a potwierdzeniem tego jest ósme miejsce zajęte w Pucharze Świata w Davos na dystansie 10 kilometrów stylem dowolnym. Kowalczyk nie ukrywała radości z występu podopiecznej.

"Moja dziewczyna! Aż mi łzy pociekły!" - napisała w mediach społecznościowych najlepsza polska biegaczka. I wtedy spłynęła na nią lawina krytyki. Zarzucano, że porzuciła treningi Polek na rzecz Łotyszki i zamiast świętować sukcesy z naszymi zawodniczkami, to skupia się na pracy z Eiduką.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Justyna Kowalczyk i droga na obiad. Nagranie jest hitem sieci

Kowalczyk szybko reagowała na tego rodzaju wpisy. W pewnym momencie miarka się jednak przebrała i legenda biegów narciarskich postanowiła po raz kolejny zabrać głos w sprawie występu nastoletniej Łotyszki.

"Już któryś z szanownych tłiterowiczów się czepia, że cieszę się z sukcesu podopiecznej. 'Niestety' podopieczna jest Łotyszką, więc nie mam prawa się cieszyć. Mogę się cieszyć tylko z sukcesów Polek. Naprawdę? Zawiść hard level. Każda z dziewcząt może korzystać z mojej wiedzy do woli" - napisała na Twitterze Kowalczyk.

Czytaj także:
MŚ w lotach. Uratował karierę Andrzeja Stękały. Maciej Maciusiak: Sytuacja nie była łatwa
MŚ w lotach. Andrzej Stękała wykrzyczał jedno słowo. To wystarczy za cały komentarz

Źródło artykułu: