Justyna Kowalczyk-Tekieli opublikowała w połowie maja zdjęcie z wyprawy w Tatry, na którym widać było ciążowy brzuszek. Wtedy jeszcze była biegaczka narciarska nie potwierdziła, że spodziewa się dziecka. Wszelkie wątpliwości rozwiała ostatnia fotografia.
Dwukrotna mistrzyni olimpijska wciąż jest bardzo aktywna i chętnie wybiera się na wycieczki w góry. Nie wszystkim się to jednak spodobało.
- Tak, walczę w ciąży o sprawność fizyczną i nie jest to żaden egoizm, jak mi kilkadziesiąt miłych pań próbuje wmówić, pisząc oburzone wiadomości prywatne lub kasowane przeze mnie obraźliwe komentarze - powiedziała Kowalczyk-Tekieli w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazda tenisa na korcie w zaawansowanej ciąży! "Sprawdziłam, czy wciąż to mam"
Kowalczyk-Tekieli przyznała, że jeżeli nie będzie utrzymywać gorsetu mięśniowego, jej kręgosłup nie wytrzyma nawet miesiąca. Dodała, że jej ciało jest przyzwyczajone do innej termoregulacji i zaprzestanie aktywności może mieć negatywny wpływ na jej zdrowie.
- Kółko moralizatorów i moralizatorek i tak wie lepiej. Mam leżeć na kanapie i patrzeć na brzuch, który stał się ich wspólnym dobrem. Na nic powtarzanie, że jeśli ciąża przebiega bez zastrzeżeń, to i można żyć w miarę normalnie - dodała.
Przytoczyła także przykład koleżanki po fachu - Kateriny Neumannovej, która trzy miesiące po porodzie wygrała zawody Pucharu Świata. Sama również chce po urodzeniu dziecka jak najszybciej wrócić do formy.
Przypomnijmy, że Justyna Kowalczyk i Kacper Tekieli wzięli ślub 24 września ubiegłego roku. "Ktoś mądry powiedział mi kiedyś, że na wszystko w życiu musi przyjść odpowiednia pora" - pisała wtedy na Twitterze.
Czytaj także:
- Kolejka na Everest. Zobacz hitowe zdjęcie spod ośmiotysięcznika (foto)
- Skoki narciarskie. Polscy skoczkowie zaszczepieni