Szerokim echem na całym świecie odbija się rywalizacja w turnieju kobiecym w boksie dwóch zawodniczek - Imane Khelif i Lin Yu-Ting. W 2023 r. zawodniczki zostały zdyskwalifikowane przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Boksu z mistrzostw świata po przejściu testów chromosomowych. Na igrzyskach Algierka i Tajwanka się jednak pojawiły i w swoich kategoriach spisują się wyśmienicie.
Zarówno Khelif, jak i Yu-Ting awansowały już do półfinałów, dzięki czemu zapewniły sobie minimum po brązowym medalu igrzysk olimpijskich. MKOl, który organizuje turniej olimpijski, nie zamierza dyskwalifikować zawodniczek.
- Rywalizują w zawodach seniorskich od sześciu lat bez żadnych problemów - powiedział rzecznik MKOl-u Mark Adams.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Kontrowersje wokół walki Polki. "Nasza zawodniczka była w szoku"
Warto zaznaczyć, że obie organizacje są w konflikcie, który może doprowadzić do wykluczenia boksu z igrzysk olimpijskich. MKOl jest odpowiedzialny za organizację turnieju w Paryżu po tym, jak w zeszłym roku Międzynarodowe Stowarzyszenie Boksu nie wdrożyło narzuconych reform dot. zarządzania i finansów.
Jednocześnie MKOl odrzucił wyniki testów chromosomowych. - Nie mogę powiedzieć, czy byli wiarygodni lub niewiarygodni, ponieważ źródło, z którego pochodzą, nie było wiarygodne, a podstawy testów nie były wiarygodne - dodał Adams.
Przypomnijmy, że szef Międzynarodowego Stowarzyszenia Boksu Umar Kremliow jest wiernym żołnierzem Władimira Putina, a na mistrzostwach świata organizowanych przez tę organizację mogli występować Rosjanie i Białorusini. O całym konflikcie szerzej pisaliśmy TUTAJ.
Czytaj też: Algierska pięściarka przerywa milczenie. Mówi o hejcie
Mam nadzieję że będą razem ze sobą walczyć.