W niedzielę (10 grudnia) Mateusz Masternak stoczył walkę z Chrisem Billamem-Smithem, której stawką było mistrzostwo świata organizacji WBO w wadze junior ciężkiej (do 90,7 kg).
Polak radził sobie bardzo dobrze, ale po siedmiu rundach pojedynek musiał zostać przerwany. Masternak doznał złamania żeber. - Tak jakby ktoś wbijał mi nóż w serce. Ból był niesamowity - przyznał "Master" w rozmowie z TVP Sport.
Masternak przyznał, że w przerwie pomiędzy rundami nie był w stanie zrobić pełnego wdechu. - Nie wiem, co powiedzieć tak naprawdę. Jedyne co mi się chce, to płakać - mówił.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zrobił to na siedząco. Po prostu magia
Do momentu przerwania walki wyprowadzał więcej celnych ciosów i prezentował się lepiej od obrońcy mistrzowskiego pasa. Potwierdzają to także punkty sędziów.
Dziennikarz "Super Expressu" Rafał Mandes przekazał za pośrednictwem portalu X, że po siedmiu rundach Masternak zdecydowanie prowadził.
"5:2 u wszystkich sędziów do momentu kontuzji dla Mateusza Masternaka" - napisał.
Ostatecznie pas pozostał w rękach Billama-Smitha. Przypomnijmy, że mistrzem świata został w maju tego roku, gdy pokonał na punkty Lawrence'a Okoliego.
Czytaj także:
- Lawina komentarzy po walce. W kółko przewija się jedno słowo
- Wielka klasa. Rywal Masternaka zabrał głos po dramacie Polaka