"Pojawiła się gulka". Są nowe wieści ws. Masternaka

- Co ja mogę powiedzieć? Jest po prostu załamany - mówi o stanie Mateusza Masternaka jego trener Piotr Wilczewski. Szkoleniowiec ujawnia też, co ze zdrowiem Polaka po jego walce o mistrzostwo świata z Chrisem Billam-Smithem.

Tomasz Skrzypczyński
Tomasz Skrzypczyński
Mateusz Masternak (L) PAP/EPA / Na zdjęciu: Mateusz Masternak (L)
Mateusz Masternak był bliski zdobycia wymarzonego tytułu mistrza świata. W niedzielnej walce o pas organizacji WBO wagi junior ciężkiej, polski pięściarz spisywał się rewelacyjnie na tle broniącego tytułu Brytyjczyka Chrisa Billam-Smitha. I to walcząc na jego terenie.

Po siedmiu rundach Polak prowadził na kartach sędziów, w zgodnych opiniach ekspertów było 5-2. Niestety, 36-latek nie był w stanie kontynuować pojedynku ze względu na potężny ból żebra. Potężnie rozczarowany Masternak musiał zrezygnować i walka zakończyła się zwycięstwem rywala.

Co ze zdrowiem polskiego pięściarza? Jak jego stan mentalny? Co dalej z jego karierą? O tym wszystkim mówi nam trener Masternaka, Piotr Wilczewski.

- Mateusz bardziej odczuwa ból psychiczny niż fizyczny, choć i ten jest niesamowity. Wiem z doświadczenia, że obite żebro może boleć bardziej niż złamane. Choć w jego przypadku coś tam się dzieje, jest obrzęk, pojawiła się gulka. Możliwe, że doszło do złamania - ujawnia znany szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: w Polsce odwołują mecze. A w Rosji? Spójrzcie sami

Po walce okazało się, że "Master" zaczął odczuwać ból w żebrach po szóstej rundzie. Mimo wszystko wyszedł do siódmego starcia. Trener Wilczewski ujawnia szczegóły:

- Jeśli chodzi o stan psychiczny Mateusza, to co ja mogę powiedzieć? Jest po prostu załamany... Czuł, że wygrywa tę walkę, że osiąga coraz większą przewagę. Więcej, był w stanie jeszcze mocniej podkręcić tempo. I nagle taki pech... On przecież z tym bólem przeboksował siódmą rundę. Nie wiedział, co się dzieje, myślał, że przejdzie. Ale gdy usiadł w narożniku, nie mógł nawet napiąć mięśni, nie było mowy o wstaniu ze stołka. Niesamowity pech, co mogę więcej powiedzieć?

Przez siedem rund Chris Billam-Smith walczył tak, jak spodziewali się eksperci. Dążył do zwarć, chcąc w półdystansie osiągać przewagę. Masternak świetnie jednak boksował lewym prostym, często wyprowadzając efektowne kombinacje i kończąc serię prawymi na głowę.

- Billiam-Smith niczym nas nie zaskoczył. Wiedzieliśmy, że będzie chciał takiej brudnej walki, czyli dążenia do klinczów, ściągania, szarpania. Chcieliśmy tego uniknąć i muszę powiedzieć, że w 80 procentach udawało się realizować taktykę. Wszystkiego przecież nie udaje się spełnić - tłumaczy trener.

Co dalej z karierą 36-letniego już Masternaka? Polak świetnie zaprezentował się na tle mistrza świata, jednak Wilczewski zauważa wynikające z tego niebezpieczeństwo.

- Mateusz na pewno został zauważony, pokazał, że jest w stanie zbić mistrza świata na jego terenie. Tylko przez to teraz każdy może się bać z nim boksować. Może pojawić się obawa przed ryzykiem ściągnięcia takiego zawodnika do siebie - obawia się szkoleniowiec.

Czy jest możliwe, żeby Masternak dostał kolejną szansę walki o pas w Polsce?

- Ściągnięcie mistrza świata do Polski to duże pieniądze. Musiałby pojawić się po prostu sponsor, który wyłoży kasę, to nie są małe kwoty. Jeśli do tego dojdzie, na pewno będziemy zainteresowani - zakończył.

Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×