"Weekend spędzam w Budapeszcie na obchodach 100-lecia Węgierskiego Związku Bokserskiego" - przekazał 15 sierpnia Dariusz Michalczewski w swoich mediach społecznościowych.
Były mistrz świata w wadze półciężkiej i junior ciężkiej poinformował o spotkaniu "ze znajomymi z szefostwa federacji WBO i IBF, a także prezydentem Niemieckiego Związku Bokserskiego". Dzień później nieoczekiwanie pojawił się w... ringu.
ZOBACZ WIDEO: Kibic zaskoczył Alcaraza. Takiego prezentu się nie spodziewał!
Michalczewski został poproszony przez byłego węgierskiego pięściarza Istvana Kovacsa o stoczenie walki pokazowej. "Wejdę do ringu na mały pojedynek. Trzymajcie kciuki!" - napisał.
Okazuje się, że jego rywalem Levente Kiss, znacznie młodszy pięściarz, który na co dzień rywalizuje w wadze ciężkiej.
Walka pokazowa zakończyła się werdyktem sędziowskim. Jak można było przypuszczać, w górę powędrowały ręce obu zawodników. Arbiter orzekł remis.
"Po ponad 20 latach znów stanąłem w ringu. Tym razem w symbolicznej walce, która była pięknym powrotem do wspomnień i emocji z czasów kariery" - podsumował.
57-letni Michalczewski pokazał ponadto na swoim Instagramie zdjęcie z inną legendą boksu Giennadijem Gołowkinem. "Dwóch mistrzów, dwa światy i ta sama droga" - napisał (zdjęcie zobaczycie poniżej).
"Tygrys" zakończył zawodową karierę w 2005 roku. Jego bilans jest imponujący - stoczył 50 walk, z czego 48 zakończył zwycięstwem. Oprócz Julio Cesara Gonzaleza pokonał go jedynie Fabrice Tiozzo.