Początek zwiastował spore emocje, bowiem pięściarze narzucili wysokie tempo, nastawiając się na wymiany ciosów. Janik bił seriami na górę i dzięki tej taktyce początkowe rundy zapisał na swoją korzyść. W czwartej odsłonie zaznaczyła się przewaga Afolabiego, który w przeszłości aż trzykrotnie rywalizował z Marco Huckiem.
W szóstej rundzie Polak doznał kontuzji lewego łuku brwiowego, ale to obrażenie nieszczególnie przeszkadzało mu w ringowych poczynaniach. Środek pojedynku należał do Brytyjczyka z afrykańskimi korzeniami. "Kryptonite" za wszelką cenę chciał rozbijać boksera z Jeleniej Góry uderzeniami na korpus, zwłaszcza lewym sierpowym.
W dziesiątej rundzie pękł drugi łuk brwiowy "Lucky Looke'a" i twarz Janika była zalana krwią. Natychmiast okazję zwietrzył Afolabi i podkręcił tempo. Podopieczny Fiodora Łapina znalazł się w poważnych opałach. Po minutowej przerwie nastąpiło niespodziewane odrodzenie 27-latka i nasz reprezentant próbował zdecydowanym sprintem odrabiać straty, zapisując 11. odsłonę na swoją korzyść. Ostatnie fragmenty mistrzowskiej potyczki stały pod znakiem szaleńczych wymian.
Sędziowie niejednogłośnie wskazali na Afolabiego (115:113, 117:111 i 114:114). Janik w Nowym Jorku zostawił po sobie dobre wrażenie i być może w przyszłości będzie miał jeszcze okazję do mierzenia się ze światową czołówką kategorii junior ciężkiej.
Kliknij i obserwuj nas na Facebooku. Miejsce dla fanów pięściarstwa!