Pierwsze starcie filipińskiego gwiazdora pięści z niepokonanym Bradleyem miało miejsce w połowie 2012 roku - wówczas punktowe zwycięstwo padło łupem "Pustynnej Burzy", chociaż zdecydowana większość obserwatorów stanowczo nie zgadzała się z tym werdyktem.
Od tego czasu kariera wielokrotnego mistrza świata zdążyła stanąć na poważnym zakręcie, gdy pół roku później Pacquiao został brutalnie znokautowany przez Juana Manuela Marqueza. Wojownik z Santos City nie zamierzał się poddawać i w listopadzie ubiegłego roku powrócił na zwycięską ścieżkę, wyraźnie ogrywając Brandona Riosa.
Jak widać po gaży, nawet pomimo bolesnej porażki z Meksykaninem pozycja Pacquiao nie straciła na znaczeniu i "Duma Filipin" wciąż może inkasować potężne pieniądze. Różnica zarobków wcale nie razi w oczy Bradleya. - Dali mi wszystko, o co prosiłem. Jestem usatysfakcjonowany i chcę pchnąć moją karierę do przodu. Dlatego zdecydowałem się na drugi pojedynek - skwitował.
Druga potyczka Pacquiao z Bradleyem za Oceanem będzie pokazywana w płatnym systemie Pay-Per-View. Za pierwszym razem sprzedano około 800 tysięcy abonamentów.
Śledź nas na Facebooku. Miejsce dla fanów szermierki na pięści!