W nocy z soboty na niedzielę Deontay Wilder wygrał ze Szpilką w hali Barclays Center w Nowym Jorku, powalając Polaka na deski ciężkim nokautem w dziewiątej rundzie. Polak na chwilę stracił przytomność, a ring opuścił na noszach w asyście lekarzy.
- Życzę Arturowi, żeby doszedł do siebie po tym nokaucie i wrócił na ring jeszcze
silniejszy. Szpilka zapowiadał przed walką, że jeśli nie będzie wygrywał, to pójdzie na wymianę ciosów. Niestety, akurat w czasie, gdy przy swoim lewym sierpowym zmieniał pozycję z mańkuta na normalną, poszedł prawy sierpowy Wildera, który zakończył pojedynek - komentował tuż po walce obecny w studiu Polsatu Sport Albert Sosnowski.
Postawa Artura Szpilki w pojedynku z Deontayem Wilderem wzbudza u niego duży szacunek.
- Widzieliśmy świetny plan taktyczny, przygotowany przez trenera Ronniego
Shieldsa. Artur był bardzo ruchliwy. Nie bał się walki i dużo pracował tułowiem. Widać, że jest postęp. Walczył jednak bardzo nieekonomicznie - ocenił Sosnowski.
- Wilder wierzył w siłę swoich pięści. Nie spieszył się. Widział, że Artur się męczy, a kiedy zaczął go trafiać, widział, że ciosy robią na Polaku wrażenie - dodał.
Zdaniem Sosnowskiego Polacy powinni być dumni z tego, co pokazał w ringu Szpilka.
- Nie mamy prawa się za niego wstydzić, bo dał naprawdę dobre widowisko. To była bardzo emocjonująca walka. Wcześniejsze pojedynki Artura były bardzo krótkie. Może brakowało mu większej liczby przeboksowanych rund w oficjalnych walkach. Ale mimo to, wyszedł i pokazał charakter. Powinniśmy być dumni i cieszyć się z jego postawy - zakończył.
Polska - Macedonia. Kamil Syprzak: Francja takie błędy wykorzysta