Pretendent rozpoczął bardzo aktywnie, w pierwszej rundzie skoncentrował się na ciosach na górę i zapisał tę odsłonę na swoją korzyść. Po przerwie Meksykanin pokazał inny pomysł na walkę, świetnie bił lewym na korpus i uciekał na nogach przed uderzeniami "Króla Artura". W końcówce drugiego starcia znakomicie wyprzedził Niemca prawym sierpowym i wyraźnie zranił 36-letniego twardziela.
Zapędy Abrahama zostały ostudzone, czempion WBO nie był w stanie nadążyć za Meksykaninem, boksując zbyt siermiężnie. W piątej rundzie Ramirez uderzył poniżej pasa, sędzia Kenny Bayless udzielił mu słownego ostrzeżenia i pozwolił Abrahamowi odpocząć przez kilkanaście sekund.
W drugiej połowie potyczki "Zurdo" zwolnił tempo, Abraham próbował przejąć inicjatywę, ale narażał się na niebezpieczne kontry. W 11. odsłonie pięściarz pochodzący z Armenii przeżywał kolejny kryzys, w ringu w Las Vegas był bezradny.
Po ostatnim gongu nie było żadnych wątpliwości, trójka sędziowska zgodnie wypunktowała zwycięstwo Gilberto Ramireza stosunkiem punktów 120-108. "Zurdo" został tym samym nowym mistrzem świata WBO w wadze super średniej i pierwszym meksykańskim czempionem w tej dywizji.
Zobacz także - Krzysztof Włodarczyk: Adamek nie jest aż tak stary, żeby rezygnować