Adam Kownacki pokonał na punkty Charlesa Martina i tym samym z wynikiem 18 zwycięstw pozostał nadal niepokonany w zawodowym ringu. Co ważne, pięściarz z Łomży zaprezentował doskonałą formę i stworzył razem z byłym mistrzem świata bardzo interesujący pojedynek, który zachwycił kibiców w Nowym Jorku. Zachwycił także dziennikarza Polsatu, Mateusza Borka, który napisał na Twitterze: "Nie da się tego chłopaka nie kochać w ringu. Ale wojna. Ciężkie łapy, twarda głowa, gigantyczne serducho. Brawo Adam Kownacki! Realizuj marzenia, gratulacje!".
Jeszcze przed walką Kownacki zapowiadał, że w przypadku wygranej z Martinem będzie czekał na szansę bicia się o tytuł mistrzowski. - Pokonałem już pretendenta do tytułu, jeśli więc teraz pokonałbym dawnego mistrza, następnym krokiem powinien już być pojedynek o tytuł - mówił (tutaj więcej szczegółów >>).
Po wygranej z Martinem nieco jednak urealnił swoją sytuację. Jak poinformował serwis badlefthook.com, Polak miał powiedzieć, że "potrzebuje jeszcze jednej, może dwóch walk zanim będzie gotowy do rywalizacji o tytuł mistrza świata".
Kownacki jest najwyżej sklasyfikowanym polskim zawodnikiem w rankingach wagi ciężkiej. W klasyfikacji federacji WBC przed walką z Martinem zajmował 10. miejsce, a w federacji WBO - 12. Teraz można spodziewać się awansu w tych zestawieniach.
ZOBACZ WIDEO: Konrad Bukowiecki o aferze dopingowej: To był szok! Nie puszczę tego płazem