Amir Khan pokonał Samuela Vargasa i wyraził chęć walki z Mannym Pacquiao
Podczas sobotniej gali w Birmingham, Amir Khan jednogłośną decyzją sędziów pokonał Samuela Vargasa. Brytyjczyk był liczony w drugiej rundzie, jednak zdołał wrócić do starcia i wypunktować przeciwnika.
Khan już na początku drugiej rundy posłał na deski swojego przeciwnika. Kilkadziesiąt sekund później sam jednak znalazł się na deskach. 31-letni pięściarz nie zamierzał jednak walczyć bezpiecznie i zachowawczo i już w trzeciej rundzie ponownie zapisał na swoje konto nokdaun. Vargas wstał, jednak do końca walki to Khan kontrolował w pełni przebieg pojedynku.
- To, co naprawdę chciałem, to walka na pełnym dystansie. Chciałem zdobyć doświadczenie. Kilka razy podczas pojedynku były momenty, kiedy chciałem go znokautować i mogłem to zrobić - powiedział chwilę po walce Khan.
Dla Brytyjczyka było to drugie zwycięstwo z rzędu. W maju 2016 roku Khan przegrał przez nokaut w szóstej rundzie z Saulem Alvarezem. Do zawodowego ringu powrócił dopiero dwa lata później, nokautując w pierwszej rundzie Phila Lo Greco.
Po pojedynku z Vargasem, Amir Khan jasno wskazał, że jego celem numer jeden jest Manny Pacquiao.
- Jedynym przeciwnikiem, którego wolałbym nad Kellem Brookiem jest Manny Pacquiao. Chcę się z nim zmierzyć, to jest mój numer jeden. Jeśli nie, wtedy pozostanę przy starciu z Kellem Brookiem - stwierdził Khan.