"Bild": "Rocky" mógł być pod wpływem alkoholu? Policja czeka na wynik sekcji zwłok

Getty Images / Na zdjęciu: Graciano Rocchigiani
Getty Images / Na zdjęciu: Graciano Rocchigiani

Włoska policja bada okoliczności tragiczniej śmierci Graciano Rocchigianiego. Dziennik "Bild" dowiedział się, że prokurator nie chce wydać rodzinie ciała, ponieważ chce określić, czy mistrz boksu nie był przypadkiem pod wpływem alkoholu.

W tym artykule dowiesz się o:

Śmierć byłego mistrza świata dwóch kategorii (średniej i półciężkiej), Graciano Rocchigianiego, wciąż budzi ogromne kontrowersje. Okoliczności tragedii nie są do końca jasne.

Z ustaleń włoskiej policji wynika, że 54-letni Niemiec, który jechał samochodem do swojej partnerki i dzieci, w poniedziałek (1 października) późnym wieczorem został potrącony przez auto na Sycylii, kiedy... szedł blisko jezdni. Na chwilę przed wypadkiem Rocchigani musiał więc opuścić swój pojazd. Śledczy próbują ustalić, dlaczego były pięściarz wysiadł z samochodu.

Jak dowiedział się dziennik "Bild", prokuratura nie zgodziła się wydać ciała zmarłego rodzinie. "Powód? Prokurator chce poczekać na wyniki sekcji zwłok. Czyżby "Rocky" był pod wpływem alkoholu? - pisze "Bild".

Gazeta dowiedziała się, że Rocchigani został potrącony przez samochód osobowy ok. godz. 23:30. Uderzenie musiało być potężne, gdyż przednia szyba auta roztrzaskała się. Mistrz boksu zginął na miejscu.

W ostatnich latach wielki rywal Dariusza Michalczewskiego (Niemiec dwa razy przegrał w ringu z "Tigerem" - w 1996 r. i 2000 r.) był bohaterem wielu afer, m.in. trafił na pół roku do więzienia za pobicie kierowcy taksówki. Nie jest żadną tajemnicą, że od lat był uzależniony od alkoholu.

Komentarze (0)