Mariusz Wach: Zabrakło jednego ciosu. Bardzo chcę rewanżu, będę do tego dążył

PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Artur Szpilka (z lewej) i Mariusz Wach (z prawej)
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Artur Szpilka (z lewej) i Mariusz Wach (z prawej)

Po dziesięciu rundach emocjonującego pojedynku Mariusz Wach przegrał z Arturem Szpilką niejednogłośną decyzją sędziów. "Wiking" od razu po walce przyznał, że będzie dążył do rewanżu.

W tym artykule dowiesz się o:

Walka Mariusza Wacha (33-4, 17 KO) z Arturem Szpilką (22-3, 15 KO) dla wielu kibiców zakończyła się kontrowersją. Po walce słychać było gwizdy, wiele osób nie zgodziło się z decyzją sędziów Bez wątpienia był to jednak niezwykle wyrównany pojedynek, o czym powiedział "Wiking" chwilę po starciu.

- Bardzo wyrównany pojedynek. Ciężko na gorąco coś powiedzieć. Na pewno trafiałem mocniejszymi ciosami. Zabrakło w tej walce takiego jednego ciosu, jednego wykańczającego uderzenia. Może Artur był przez całą walkę bardziej ruchliwy, trochę więcej ciosów zadawał, ale ja zadawałem mocniejsze uderzenia. Tak mi się wydaje, że jeden cios zadecydował o całym pojedynku - zaczął Wach.

Urodzony w Krakowie pięściarz powtarzał, że w jego opinii brakło tylko jednego ciosu, który mógłby odwrócić losy pojedynku.

- Wystarczyło raz trafić. Trener podpowiadał mi, żeby przy linach nie koncentrować się na górze, tylko na dole. Zabrakło jednego haka na dół, gdzie on nurkował mi tą głową. Jednego haka zabrakło w tym pojedynku tak naprawdę - stwierdził "Wiking".

39-letni zawodnik zdradził również, że od początku chciał starcia na dystansie dwunastu rund, jednak ostatecznie nie zostało to zaakceptowane.

- Ja chciałem od początku dwanaście rund, nie zgodzili się na to. Najbardziej mam do siebie pretensje. Ta punktacja mogła troszkę inaczej wyglądać. Punktacja była bardzo rozbieżna, ale to pokazuje, że walka była bardzo wyrównana dla nas i dla kibiców. Myślę, że kibice byli zadowoleni i dostali to, po co przyszli - powiedział Mariusz Wach.

Zarówno Artur Szpilka, jak i Mariusz Wach są otwarci na rewanż, o którym otwarcie powiedzieli zaledwie kilka minut po pojedynku. - Bardzo chcę rewanżu. Będę do tego dążył i o tym mówił. Myślę, że rewanż byłby jeszcze bardziej emocjonujący, niż pierwsze starcie - zapowiedział.

"Wiking" z uśmiechem zakończył wywiad zdradzając, że nie myśli jeszcze o zakończeniu kariery.

- Mam 39 lat. Zostało mi myślę, że niewiele tego boksowania. Pewnie z 10 lat jeszcze. Mam dobry sztab szkoleniowy, dobre towarzystwo. Ja się tym bawię, dopóki będzie zdrowie i kibice będą chcieli mnie oglądać to będę trenował - powiedział z uśmiechem pięściarz z Krakowa.

ZOBACZ WIDEO ACB 90: trener Marcina Helda ocenił walkę w Moskwie

Źródło artykułu: