Grzegorz Skrzecz wspomina Andrzej Gmitruka. "To był fanatyk, chodził jak na szpilkach"

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Andrzej Gmitruk
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Andrzej Gmitruk

We wtorek media obiegła smutna informacja. W nocy znaleziono ciało Andrzeja Gmitruka. Wybitnego szkoleniowca wspominają eksperci i byli jego podopieczni. Wśród nich jest Grzegorz Skrzecz, który dla WP SportoweFakty opowiedział o zmarłym trenerze.

W tym artykule dowiesz się o:

- Całe życie poświęcił pięściarstwu. Było to jego życie, jego pasja. Pamiętam jak przyjeżdżał na treningi kadry narodowej do Cetniewa lub Zakopanego i pomagał trenerom reprezentacji. To był fanatyk. Pięściarstwo postawił ponad wszystko. Poświęcił się temu ze znakomitymi rezultatami - stwierdził medalista mistrzostw świata i Europy w boksie.

Z pewnością wielu kibiców do dzisiaj ma przed oczami ostatnią pracę 67-letniego szkoleniowca, gdy szalał w narożniku Artura Szpilki podczas walki jego podopiecznego z Mariuszem Wachem w Gliwicach. Mimo upływu lat wciąż był tym energetycznym i surowym szkoleniowcem jak na początku swojej kariery.

- Andrzej chodził jakby na szpilkach. Miał takie pięściarskie ADHD. Nie usiedział w miejscu. Biegał, krzyczał, wskakiwał na ring. Był pozytywnym wulkanem energii. Nie można mu na pewno zarzucić, że był człowiekiem, który siedział spokojnie - wspomina Grzegorz Skrzecz.

Wiadomość o śmierci Gmitruka zszokowała opinię publiczną. Na początku wydawało się, że słynny trener zginął w wyniku pożaru domu. Później okazało się, że w mieszkaniu co prawda znaleziono ciało szkoleniowca, ale najprawdopodobniej przyczyną śmierci nie był jednak pożar. W domu zapalił się tylko plastikowy stolik.

- Szokiem są przede wszystkim dla mnie właśnie informacje jakie pojawiają się na temat śmierci trenera. Na początku myśleliśmy, że zginął w pożarze. Teraz są już informacje, iż jego śmierć mogła mieć inne przyczyny. Zatem mamy trochę do czynienia z sensacją i to troszkę zaczyna być bulwersujące - podkreślił rozmówca WP SportoweFakty.

Śmierć Gmitruka jest ogromną stratą dla polskiego boksu. 67-latek był jednym z najwybitniejszych trenerów i prowadził najlepszych pięściarzy z naszego kraju. Zaczynał od prowadzenia kadry juniorów w Polskim Związku Bokserskim. Potem przeniósł się do Legii Warszawa, z którą zdobył drużynowe mistrzostwo Polski. To otworzyło mu drzwi do pracy z zawodowcami.

Gmitruk szkolił gwiazdy polskiego boksu. Jego podopiecznymi byli Tomasz Adamek, Andrzej Gołota, Mateusz Masternak, Krzysztof Kosedowski, czy Zbigniew Raubo. Ostatnio skupił się na pracy z Arturem Szpilką i był w jego narożniku podczas ostatniej walki z Mariuszem Wachem.

Doświadczony trener był niezwykle ceniony w środowisku. Często był także zapraszany w roli eksperta lub komentatora przy okazji gal bokserskich.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 80. Trener Andrzej Gmitruk o Arturze Szpilce, Andrzeju Gołocie i Tomaszu Adamku [cały odcinek]

Komentarze (1)
avatar
Allez
20.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
coz, druga polowa artykulu w calosci przeklejona
z wczesniejszego artykulu, innego autora.
A mogl sie autor wysilic i sam napisac o p. Andrzeju ,
nie tak powierzchownie i niekompletnie jak zr
Czytaj całość