Dwukrotny złoty medalista olimpijski Wasyl Łomaczenko swój kolejny pojedynek stoczy w najbliższą sobotę. Przeciwnikiem rewelacyjnego Ukraińca będzie Jose Pedraza. Stawką rywalizacji będą pasy mistrza świata federacji WBA i WBO.
Dla Łomaczenki będzie to powrót na ring po majowym zwycięstwie z Jorge Linaresem. W międzyczasie "Hi-Tech" nabawił się kontuzji prawej ręki, jednak szybko wykonana operacja pozwoliła powrócić mistrzowi do zmagań jeszcze w tym roku. 30-latek zapewnia, że jest w 100 proc. gotowy do rywalizacji.
Rok temu mogło dojść do hitowego starcia pomiędzy Łomaczenką a Mannym Pacquiao. Ukrainiec przyznał jednak, że nie był zainteresowany rywalizacją z Filipińczykiem, który swój najlepszy czas ma już dawno za sobą.
- Niczego nie odbieram Manny'emu ale nie chcę, żeby było o mnie głośniej dlatego, że pokonałem starą legendę. Podążam własną ścieżką. Jest wielu świetnych pięściarzy, którzy są w porównywalnym wieku. On jest po prostu stary. Myślę, że jego najlepszy czas już dawno minął. Nie chcę stać się legendą ringu wybijając się na nim - stwierdził Łomaczenko.
Kolejny pojedynek Manny'ego Pacquiao odbędzie się 19 stycznia. Rywalem "Pacmana" będzie Adrien Broner.
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #27: kulisy gali KSW 46