Obaj pięściarze spotkali się w ringu 1 grudnia podczas gali w Los Angeles. Pojedynek był niezwykle emocjonujący, pretendent - Tyson Fury dwukrotnie leżał na deskach jednak zdołał się podnieść i walka zakończyła się po dwunastu rundach. Sędziowie punktowi dość niespodziewanie orzekli remis.
Broniący pasa mistrza świata federacji WBC w wadze ciężkiej Deontay Wilder postanowił obejrzeć powtórkę pojedynku aby móc ocenić, czy werdykt sędziowski jest słuszny. Amerykanin stwierdził, że potyczka była bardzo trudna do oceny, jednak to jego ręka powinna powędrować w górę.
- Nie sądzę, żeby on wyrwał mi to zwycięstwo, byłem bardziej agresywny. Wyprowadzałem więcej ciosów. Naprawdę czuję, że wygrałem ten pojedynek. Jeżeli obejrzy się tę walkę jeszcze raz to rzeczywiście ciężko ją punktować, byłem cały czas przy nim. Faktycznie, kilka razy spudłowałem ale moje ciosy także dochodziły do celu. Jeżeli przyjeżdżasz do Ameryki to musisz dominować - przyznał Wilder.
Najprawdopodobniej dojdzie do rewanżowego starcia pomiędzy "Bronze Bomberem" a "Olbrzymem z Wilmslow". Pojedynek obu pięściarzy sprzedał w samych Stanach Zjednoczonych ponad 300 tysięcy pakietów PPV.
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #27: kulisy gali KSW 46