Do pojedynku pięściarzy dojdzie 4 maja w T-mobile Arenie w Las Vegas. W tym czasie trwać będzie w Meksyku święto - Cinco de Mayo. Stawką rywalizacji pomiędzy Danielem Jacobsem a Saulem Alvarezem będą pasy mistrza świata federacji WBA, WBC oraz IBF wagi średniej.
Wspólnym rywalem obu zawodników był Giennadij Gołowkin. Amerykanin w marcu 2017 roku przegrał z Kazachem jednogłośnie na punkty, natomiast "Canelo" zanotował remis oraz niejednogłośne zwycięstwo nad "GGG".
Jacobs ma na koncie trzy zwycięstwa z rzędu od czasu porażki z Gołowkinem. Jedną z wygranych było starcie z Maciejem Sulęckim. Pojedynek przez cały czas trwania był bardzo wyrównany. W 12. rundzie "Striczu" znalazł się na deskach, jednak zdołał się podnieść i dokończyć walkę. Sędziowie punktowi orzekli jednogłośne zwycięstwo "Miracle Mana".
Amerykanin twierdzi, że nadchodząca walka z Alvarezem będzie kluczowa dla jego kariery. Pięściarz czuje się przed nią bardzo pewnie. - Ten pojedynek definiuje moją przygodę z boksem. Zwycięstwo nad Alvarezem zapewni mi miano numeru jeden, tego zawsze oczekiwałem - być najlepszym w swojej dywizji wagowej i w przyszłości stać się sławą. Czuję, że jestem lepszy i pod koniec nocy to moja ręka powędruje w górę. Nie wiem tylko jak zakończy się walka, na punkty czy przed czasem - stwierdził Jacobs.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (highlights): widowiskowy nokaut "latającym kolanem"