28-letni Maksim Dadaszew w pojedynku z Portorykańczykiem Subrielem Matiasem (19 lipca na ringu w Oxon Hill) przyjął aż 319 ciosów, z tego około 200 uderzeń na głowę. W szpitalu wykryto u Rosjanina obrzęk mózgu. Pięściarz zapadł w śpiączkę, z której już się nie obudził. Dadaszew zostawił żonę i osierocił syna - WIĘCEJ TUTAJ.
Wdowa po sportowcu, Elizaveta, nie może pogodzić się ze stratą ukochanej osoby, ale zapewnia, że ma dla kogo żyć. "Nie mogę w to uwierzyć! Dziękuję Ci za 11 lat miłości! 11 lat szczęścia! I pięknego syna! To wszystko, co mi zostało i daje mi siłę do życia" - napisała Dadaszewa na swoim koncie na Instagramie.
Na zamieszczonej fotografii widzimy jedno z ostatnich wspólnych zdjęć pary.
Śmierć zawodnika z Rosji poruszyła środowisko bokserskie. "Bardzo smutno to słyszeć. To dlatego nie gramy w boks. Boks to nie gra. Jako fighterzy wiemy, że każda walka może być naszym ostatnim wejściem do ringu. Modlimy się o to, żeby nie była" - skomentował na Twitterze legendarny Lennox Lewis (więcej TUTAJ).
Dadaszew do walki z Matiasem był niepokonany na zawodowym ringu. Wygrał 13 pojedynków, w tym 11 przez techniczny nokaut. W karierze amatorskiej zdobywał medale na mistrzostwach Rosji.
ZOBACZ WIDEO: Szpilka - Chisora. Andrzej Wasilewski: Byłem przeciwny tej walce. Powinienem powiedzieć "nie"