Boks. Rewanż Dilliana Whyte'a z Aleksandrem Powietkinem w marcu. Możliwa walka na stadionie

Reuters / Na zdjęciu: Whyte [L] vs Helenius [P]
Reuters / Na zdjęciu: Whyte [L] vs Helenius [P]

Rośnie napięcie przed rewanżem Aleksandra Powietkina (36-2-1, 24 KO) z Dillianem Whyte'em (27-2, 18 KO). Do pojedynku o tymczasowy pas mistrza świata wagi ciężkiej może dojść na stadionie.

Rewanż pomiędzy Rosjaninem a Brytyjczykiem miał się pierwotnie odbyć już 21 listopada ubiegłego roku w SSE Arena. Na niecałe trzy tygodnie przed poinformowano jednak, że do konfrontacji w tym terminie nie dojdzie.

Ofiarą pandemii stał się Aleksander Powietkin, który został zakażony koronawirusem. Czempion przebywał nawet w moskiewskim szpitalu, o czym w rozmowie z rosyjskimi mediami informował jego promotor, Andriej Riabiński.

"Vityaz" ostatecznie pokonał koronawirusa. Tymczasowy mistrz świata WBC wagi ciężkiej na przełomie listopada i grudnia uzyskał negatywny wynik testu i zakończył swoje leczenie. Rosjanin zdążył powrócić do treningów. Towarzyszyły mu jednak powikłania.

ZOBACZ WIDEO: MMA. KSW czuje oddech konkurencji. Wojsław Rysiewski zabrał głos

Pierwotnie organizator walki, Eddie Hearn, zapowiadał, że konfrontacja zostanie przeniesiona na 30 stycznia. Później mówiło się o 13 lutego i 6 marca. Teraz wiemy, że do konfrontacji dojdzie najprawdopodobniej 27 marca w Gibraltarze. Nietypową lokalizację wybrano ze względu na restrykcje nałożone przez brytyjskie władze.

Wszystko wskazuje na to, że pojedynek na żywo zobaczą kibice.

- Jest szansa, że walka odbędzie się na stadionie. Mamy już trzy potencjalne lokalizacje, a wkrótce podejmiemy decyzję. Nie wiemy, ilu kibiców obejrzy to na żywo. Niedługo wszystkich poinformujemy. Mamy dobre doświadczenia z Gibraltarem - oznajmił Hearn cytowany przez boxingscene.com.

Pierwsze starcie 41-latka z Dillianem Whyte'em odbyło się 23 sierpnia. Walka nie zawiodła. Miała spektakularny przebieg i zakończyła się w piątej rundzie. Reprezentant Rosji wykorzystał zbyt dużą pewność siebie zawodnika z Wielkiej Brytanii i lewym hakiem trafił go w szczękę. Uderzenie było tak mocne, że zakończyło się ciężkim nokautem!

Takiego zakończenia nikt się nie spodziewał. "Vityaz" nie był faworytem bukmacherów. W swojej karierze Powietkin był już posiadaczem tytułu mistrza świata WBA. 41-latek dobrze wiedział, że starcie z Whyte'em to jego ostatnia szansa, aby jeszcze raz otrzymać możliwość walki o pełnoprawne mistrzostwo świata.

W stawce pojedynku znalazł się tymczasowy tytuł mistrza świata WBC w wadze ciężkiej, który wcześniej należał do Whyte'a. Powietkin do kolekcji trofeów dorzucił również pas WBC Diamond wagi ciężkiej.

Zobacz także:
-> FEN 32. Kapitalne otwarcie Bartosza Szewczyka. "Dopiero zacząłem. Nie ma co się spieszyć"
-> Mateusz Gamrot czeka na nowego rywala. Polak zdradził, co stało się z poprzednim

Komentarze (0)