Polski boks stracił wielką postać. Grzegorz Skrzecz zmarł w środę w wieku 65 lat. Był pięciokrotnym mistrzem Polski, na IO w Moskwie w 1980 doszedł do ćwierćfinału. Zdobył także brązowy medal mistrzostw świata i brąz w mistrzostwach Europy. To jeden z najlepszych pięściarzy w polskim boksie.
- Miał nieprawdopodobny rekord czyli 204 wygrane walki w boksie olimpijskim - dodaje Piotr Jagiełło, komentator TVP Sport. - W igrzyskach w Monachium przegrał z jednym z największych zawodników boksu olimpijskiego, Kubańczykiem Teofilo Stevensonem. To był trzykrotny mistrz olimpijski i trzykrotny mistrz świata - dodaje dziennikarz.
I podkreśla na cechy, którymi wyróżniał się w ringu. - Jego styl charakteryzował się dobrym wyszkoleniem technicznym. Dysponował nieznośną dla rywali lekkością ruchów, a był przecież zawodnikiem wagi ciężkiej - tłumaczy Jagiełło.
Nasz rozmówca zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz. Nie tylko sukcesy sportowe sprawiały, że Skrzecz był uwielbiany przez kibiców, ekspertów i kolejne pokolenia zawodników.
- Był niezwykle empatyczny i pozytywnie nastawiony do życia. Był królem żartów. Bił od niego ogromny entuzjazm, a rozmowy z nim były wielką frajdą. Znalazłem dziś wywiad z nim sprzed dziewięciu lat, w którym wspominał legendarny pojedynek Muhammada Alego z George'em Foremanem. Opowiadał, że takich bohaterów boksu już nie ma, chyba że sam zdecydowałby się na powrót. Puścił oko i uśmiechnął się - wspomina komentator TVP Sport.
Po zakończeniu kariery zawodniczej Skrzecz został trenerem. Pod jego skrzydłami wychowało się wielu polskich zawodników.
- Trenował młodszych braci Macieja Sulęckiego: Pawła i Jakuba. Pracował też z niezwykle utalentowaną, Nicolą Prymaczenko. Tuż po kontuzji doprowadził ją do złotego medalu mistrzostw Polski. Zdobyła też brązowe medale ME juniorek i ME młodzieżowców. To jedna ze sporych nadziei polskiego boksu wychowana przez Skrzecza. Jego zawodników łączyła zdolność mocnego przyłożenia, zadawania soczystych ciosów. To rzadko spotykana umiejetność w polskim boksie, która stała się cechą charakterystyczną warsztatu Grzegorza Skrzecza - zauważa Piotr Jagiełło.
Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj też:
Polska zbojkotuje mistrzostwa świata. Wszystko przez Rosjan
"Fachowa krytyka i cięty dowcip". Tak wspominają Skrzecza