Khelif oszustką czy ofiarą? Podobne przypadki są też w Polsce

Getty Images / Aytac Unal/Anadolu / Na zdjęciu: Imane Khelif
Getty Images / Aytac Unal/Anadolu / Na zdjęciu: Imane Khelif

Niemal wszyscy mówią, że Imane Khelif jest mężczyzną. Ale czy chromosomy XY są aż tak jednoznaczne? - Jest wiele osób żyjących z takim zaburzeniem - mówi WP dr Helena Zakliczyńska. Opowiada też, co powinien zrobić świat sportu w takiej sytuacji.

Od kilku dni w świecie boksu trwa burza. Ujawnione przez czasopismo "The Telegraph" rzekome wyniki badań wskazują jasno - Imane Khelif ma chromosomy XY. Wiele osób wydało wyrok - mistrzyni olimpijska jest mężczyzną.

Dla wielu to ostateczny dowód w aferze, która swój początek ma w 2023 roku, kiedy to Międzynarodowa Federacja Bokserska (IBA) wykluczyła ze startu w mistrzostwach świata Khelif i Lin Yu-Ting - pogromczynię Julii Szeremety z finału igrzysk w Paryżu. MKOl zezwolił jednak na ich udział w Paryżu, gdzie zawodniczki zdobyły złote medale. Ale czy sprawa jest na tyle jednoznaczna?

Życie w nieświadomości

W szkole na biologii uczymy się prostej zasady: kobieta rodzi się z chromosomami płciowymi XX, a mężczyzna XY. I to jest prawda, ale dla około 98 proc. populacji. Około 1,5-2 proc. rodzi się z innym zestawem, bowiem istnieje aż sześć mutacji chromosomów płci jak chociażby X0 czy XXY, z którymi wiele osób normalnie żyje.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niezwykłe sceny w USA. Jak ona to wygrała?!

- Imane Khelif przez część swojego życia mogła nie wiedzieć, że ma chromosomy XY. Jest wiele osób żyjących z takim zaburzeniami DSD (różnice w rozwoju płciowym) i nie zdaje sobie z tego sprawy. Tylko na podstawie kariotypu nie można powiedzieć, że jest ona mężczyzną - mówi WP dr Helena Zakliczyńska, seksulożka i psychoterapeutka, współpracująca z Centralnym Ośrodkiem Medycyny Sportowej.

Nasza rozmówczyni wyjaśnia, że badania dotyczące chromosomów płciowych rutynowo robi się tylko wtedy, jeżeli dziecko rodzi się z nieidentyfikowanymi narządami płciowymi. Jeśli noworodek ma zewnętrzne narządy płciowe wyglądające jak żeńskie, to takich badań nie robimy, ponieważ z góry zakładamy, że urodziła się dziewczynka.

- Problem się uwidacznia dopiero wtedy, kiedy taka dziewczynka nie zaczyna miesiączkować w odpowiednim momencie, nie pojawiają się drugorzędowe cechy płciowe. Nikt dalej nie ma wątpliwości, że ta osoba jest jednak dziewczynką, bo tak wygląda, tak się zachowuje i tak się czuje - opowiada Zakliczyńska.

Tłumaczy, że istnieje kilkadziesiąt zaburzeń DSD. Podkreśla, że współcześnie medycyna wyróżnia aż 10 cech płci, a chromosomy są tylko jedną z nich i dopiero te wszystkie parametry łącznie decydują o płci człowieka.

- Hormonalnie jest najpewniej kobietą, jeśli w ogóle jej organizm wytwarzał hormony płci - opowiada lekarka.

Polka też była ofiarą

W wielu doniesieniach medialnych pojawiają się doniesienia, że chromosomy XY automatycznie wiążą się z przewagą, jak chociażby podwyższony poziom testosteronu. Jednak wcale tak nie musiało być.

- Zestaw chromosomów XX czy XY nie oznacza, że ktoś jest kobietą lub mężczyzną. Można mieć chromosomy płciowe XY i nie mieć podwyższonego poziomu testosteronu - opowiada Zakliczyńska.

Raport medyczny udostępniony przez "The Telegraph" jest niekompletny. Obejmuje w zasadzie tylko badanie chromosomów i nic więcej. Zakliczyńska opisuje przypadek swojej podopiecznej, która również miała chromosomy XY, a była kobietą.

- Nie znamy rozpoznania, jakie postawiono Imane Khelif, może być to chociażby zespół Swyera, w którym w ogóle organizm nie produkuje żadnych hormonów płciowych. W przeszłości miałam pod opieką taką zawodniczkę - kariotyp XY nie dawał jej żadnej przewagi, bo jej organizm nie produkował hormonów. Zwrócono uwagę, że coś jest nie tak, kiedy w 18. roku życia nie miesiączkowała - opowiada lekarka.

To jednak nie byłby jedyny przypadek w polskim sporcie. W latach 60. jedną z najlepszych lekkoatletek na świecie była Ewa Kłobukowska. Pobiła nawet rekord świata w wyścigu na 100 metrów. Miała wszystko, by stać się jedną z najlepszych biegaczek w historii.

Zdecydowano się jednak wprowadzić kontrowersyjne "paszporty płci". Polegały one na budzącym wątpliwości badaniu tzw. ciałek Barra. Niektóre z badanych komórek u Kłobukowskiej wykazały standardowe chromosomy XX, a część XXY. I w zasadzie to wystarczyło, żeby w 1967 roku zniszczyć karierę legendzie polskiej lekkoatletyki. MKOl dopiero po 25 latach przyznał, że zastosowanie tej metody było błędem. Kłobukowska do dziś nie została zrehabilitowana. Podobną ofiarą może być Khelif.

Khelif czysta jak łza?

Czy to oznacza, że algierska pięściarka na pewno jest czysta i powinna móc rywalizować z kobietami? Nie tak prędko. Nasza rozmówczyni twierdzi, że mamy jak na razie za mało danych i nie wiemy, czy chromosomy XY przełożyły się na siłę fizyczną Khelif. Co więc należałoby zrobić?

- To mogło nie mieć w ogóle przełożenia, jak prezentowała się w ringu. Czy ona mogła mieć przewagę? W teorii tak. Ale czy miała? Nie da się tego stwierdzić tylko na podstawie dwóch chromosomów. Musiałaby mieć zmierzony poziom testosteronu oraz ocenioną strukturę mięśni, bo są one inaczej zbudowane u kobiety i u mężczyzny - opowiada Zakliczyńska.

World Boxing w odpowiedzi na ostatnie kontrowersje zdecydowała się wprowadzić obowiązkowe testy płci dla wszystkich zawodniczek powyżej 18. roku życia. Polegają one na specjalnym badaniu PCR, który... wykrywa chromosom Y. Czy taka decyzja ma sens?

- Nie można stosować badań płci opartych tylko na ocenie chromosomów płciowych. Wiele zawodniczek może zostać potraktowanych niesprawiedliwie. Trzeba postawić pełną diagnozę i prześledzić historię zdrowia każdej osoby w całości - podsumowuje dr Helena Zakliczyńska.

Imane Khelif miała wrócić do rywalizacji na turnieju w Eindhoven (6-10 czerwca). Tak się jednak nie stało, bowiem zawodniczka nie poddała się obowiązkowym badaniom płci i zgodnie z nowymi zasadami w World Boxing nie może brać udziału w walkach. Badania PCR zaproponowane przez federację są jednak zbyt okrojone, by rzetelnie ocenić sytuację. Wkrótce mogą więc ucierpieć niewinne osoby.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty