Filadelfia stała się miejscem triumfalnego powrotu włoskiego ciężkiego - Guido Vianello (14-3-1, 12 KO) przerwał on niepokonaną passę Kanadyjczyka Alexisa Barriere (12–1, 10 KO), nokautując go w piątej rundzie pojedynku na undercardzie Ennis vs Lima.
#dziejesiewsporcie: Pudzianowski podczas treningu "skakał jak wróbelek"
Pojedynek nie zaczął się po myśli Włocha. W pierwszych rundach Barriere imponował celnością i punktował prostymi, zwłaszcza lewym z dystansu. Vianello wyglądał ospale. Włoch próbował szukać rytmu, ale nie mógł znaleźć swojej przestrzeni. Wszystko przemieniło się w czwartej rundzie, gdy Vianello wreszcie trafił - serią mocnych ciosów sprowadził Barriere na deski po raz pierwszy w karierze.
Pod koniec tej rundy i w jej początkach Barriere starał się odrodzić, ale mocne uderzenia Vianello coraz częściej trafiały, a obrona Kanadyjczyka wyglądała na nadwyrężoną. W piątej rundzie Włoch doszedł do głosu - po kąśliwym prawym, który zdawał się minimalnie chybić, Barriere padł kolejny raz, najpierw po lewym mocnym ciosie na czoło, a potem walka została przerwana, bo Barriere nie był już w stanie się bronić.
IT'S OVER
— DAZN Boxing (@DAZNBoxing) October 12, 2025
Guido Vianello with a MONSTER performance!! #EnnisLima | Live NOW on DAZN pic.twitter.com/JbPlHCmRFP
Dla Vianello to być może najważniejszy moment w karierze. Wielu oczekiwało jego powrotu po ostatniej porażce, a jeszcze początek niedzielnej walki nie wyglądał najlepiej. On jednak pokazał, że potrafi odwrócić losy pojedynku i drzemie w nim ogromny potencjał. Co więcej po tej wygranej sięgnął po pas WBC Continental Americas, co dodatkowo może podnieść go w światowych rankingach.
Ten nokaut daje mu argumenty, by domagać się bardziej prestiżowych zestawień. Po walce sam Vianello wskazał, że teraz czeka na Anthony'ego Joshuę. Czy tak się wydarzy? Włoch z pewnością byłby ciekawą opcją na powrót Brytyjczyka na ring.