Moses Itauma z kolejną walką! Poznaliśmy rywala

Twitter / Na zdjęciu: Moses Itauma
Twitter / Na zdjęciu: Moses Itauma

Już 24 stycznia w Manchesterze na ring wróci jedno z najbardziej ekscytujących nazwisk wagi ciężkiej - Moses Itauma. Brytyjczyk, który w przeszłości rozbijał Polaków stanie przed najtrudniejszym testem w karierze.

Brytyjski supertalent wagi ciężkiej Moses Itauma (13-0, 11 KO) wraca 24 stycznia. 20-latek wystąpi w walce wieczoru gali Magnificent 7 w manchesterskiej Co-op Live, a jego rywalem będzie doświadczony Jermaine Franklin (24-2, 15 KO). Wydarzenie zorganizuje Queensberry Promotions, a transmisję zapewni DAZN.

Itauma w tym roku zrobił furorę, zmiatając Dilliana Whyte'a w pierwszej rundzie i wcześniej odprawiając Mike’a Baloguna. Wcześniej natomiast wygrywał z Polakami - Mariuszem Wachem oraz Michałem Bołozem. Zwycięstwa sprawiły, że coraz głośniej mówi się o jego marszu w stronę walk o pasy.

Przed nim jednak solidny test. Jermaine Franklin zna brytyjskie ringi jak własną kieszeń - przegrał na punkty z Whyte’em (2022) i Joshuą (2023), a od tamtej pory zanotował trzy wygrane, w tym wrześniowe zwycięstwo nad Iwanem Dyczko na karcie Canelo–Crawford. Amerykanin słynie z wytrzymałości i rzadko daje szybkie zakończenia, co dla Itaumy może oznaczać pierwszą od dawna szansę na dłuższe rundy.

Promotor Frank Warren zapowiada mocny start roku i celebruje 45 lat w biznesie. Zdaniem jednego z najbardziej znanych promotorów na świecie będzie on najtrudniejszym wyzwaniem w karierze młodego pięściarza wagi ciężkiej.

Transfer dopięty. Po latach współpracy opuszczają Polsat i przechodzą do Canal Plus

To bardzo ważne starcie dla układu sił w wadze ciężkiej. Jeżeli Moses Itauma efektownie przejedzie się po kolejnym rywali, szczególnie tej klasy, to będzie oznaczać, że naprawdę należy do czołówki wagi ciężkiej. W takim wypadku walka mistrzowska z jego udziałem będzie kwestią czasu. Natomiast jeżeli Brytyjczyk przegra to wstrzyma to jego mistrzowski marsz.

Komentarze (1)
avatar
Kazimierz Huczek
14.11.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Prawdziwym testem to będzie Usyk. Reszta nie dotrwa do końca walki z nim. 
Zgłoś nielegalne treści