Menedżer Włodarczyka: Krzysiek na całe szczęście nie bierze antybiotyków

Informacja o infekcji polskiego pięściarza wywołała falę spekulacji na temat jego najbliższej walki, o pas mistrzowski federacji WBC w kategorii junior ciężkiej.

Marek Bobakowski
Marek Bobakowski

- Jestem chory, mam katar, boli mnie gardło. W czwartek mam zaplanowaną wizytę u lekarza i wtedy będzie wiadomo, czy za dwa tygodnie będę walczył. Jeśli dostanę antybiotyk i zalecenie przerwy w przygotowaniach, to konieczne będzie przesunięcie pojedynku na inny termin - powiedział w środę Krzysztof "Diablo" Włodarczyk, który przebywa na zgrupowaniu w Wiśle.

Skontaktowaliśmy się z agentem pięściarza - Andrzejem Wasilewskim. - Spokojnie, nie ma antybiotyków - rozpoczął rozmowę z naszym serwisem. - Krzysiek jest lekko przeziębiony, boli go lekko gardło, jest pod opieką lekarską i zażywa witaminy, ziółka. Wygląda nawet na to, że z dnia na dzień jest lepiej.

Włodarczyk cały czas przebywa na obozie przygotowawczym w Wiśle, nie opuścił ani jednego treningu, cały czas realizuje plan nakreślony przez trenera. - W środę odbył ośmiorundowy sparing, jest w odpowiedniej formie fizycznej, naprawdę na teraz nie ma powodów do obaw - dodał Wasilewski.

Menedżer oczywiście nie może wykluczyć, że mimo terapii witaminowej organizm pięściarza jednak przegra i lekarz będzie musiał zaaplikować antybiotyk. Co wtedy? Diablo mówił o tym, aby walkę z Grigorijem Drozdem przełożyć. Innego zdania jest Wasilewski. - Nie ma takiej możliwości - podkreślił. - Jeżeli z jakiegokolwiek powodu Krzysiek nie pojedzie do Moskwy, to Drozd nie będzie szukał nowego terminu. Poszuka sobie nowego rywala.

Krzysztof Włodarczyk: W domu mam miejsce, które czeka na to, by ten pas się tam znalazł

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×