Słowa Viviane Obenauf są zaskoczeniem. Szwajcarka nie miała pretensji po werdykcie sędziów. Choć w ostatniej rundzie posłała Ewę Brodnicką na deski, to i tak musiała uznać jej wyższość. Choć z werdyktem sędziów Obenauf się nie zgadza, to ze spokojem przyjęła ich decyzję. - Nic z tym nie zrobię. Muszę pozytywnie myśleć - dodała szwajcarska zawodniczka w filmiku zamieszczonym na Instagramie.
Obenauf była ściągnięta do Gdańska w zastępstwie. Podjęła duże ryzyko, gdyż za tydzień czeka ją kolejna walka. - Całą walkę dominowałam. Ewa Brodnicka po walce została wygwizdana przez kibiców - przekazała zawodniczka i jej menedżer Geri Staudenmann, cytowani przez serwis "Blick".
Szwajcarka wróciła do domu i będzie nabierać sił przed kolejną walką. 1 lipca zmierzy się z pochodzącą z Afryki Consolatą Musagną. - To nie stanowi problemu. Viviane po walce w Polsce jest w bardzo dobrym stanie - uspokoił kibiców Szwajcarki jej menedżer.
To nie jedyna kontrowersja, jaka miała miejsce po gali w Gdańsku. Po zakończeniu pojedynku ze Szwajcarką, Brodnicka miała uderzyć Ewę Piątkowska. Sprawa została oddana na policję.
ZOBACZ WIDEO Głowacki po PBN7: jestem gotowy na walkę o pas