Znany bokser skatowany na śmierć. To była zemsta ludzi za napady jego gangu

Manelisi Mbilase założył niewielki gang i z jego członkami napadali kobiety. Mieszkańcy wzięli sprawy w swoje ręce i wymierzyli sprawiedliwość, doprowadzając do śmierci 40-latka.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Na zdjęciu rękawice bokserskie Newspix / MICHAŁ NOWAK / Na zdjęciu rękawice bokserskie.
Kilka lat temu Manelisi Mbilase uchodził za wielki talent w afrykańskim boksie. Kiedy zdobył mistrzostwo Republiki Południowej Afryki, pojawiały się informacje, że niebawem powalczy o mistrzostwo świata. W 2009 roku jednak zakończył karierę po czwartej porażce na zawodowych ringach. Potem się pogubił i zszedł na złą drogę.

Mbilase miał problemy z narkotykami. Ostatnio z kolei wpadł na pomysł, że stworzy niewielki gang. Bandyci żyli z napadania na kobiety w jednej z prowincji w RPA. Bezbronne ofiary oddawały pieniądze i cenne rzeczy.

Kilka dni temu historia powtórzyła się po raz kolejny. Dwie kobiety zostały napadnięte przez trzech złodziejów z nożami. Oddały oszczędności, a potem zaczęły krzyczeć, czym zaalarmowały pozostałych mieszkańców. Tego dnia miarka się przebrała. Ludzie ruszyli w pościg za bandytami.

Dwie osoby uciekły, ale Mbilase został schwytany. Rozwścieczony tłum dokonał samosądu. - Ludzie byli tak wściekli, że chcieli go zabić na miejscu - relacjonuje jeden ze świadków. Manelisi został brutalnie pobity, ale także ukamieniowany.

Do akcji musiała wkroczyć policja. Było już jednak za późno. 40-letni były mistrz RPA zmarł w szpitalu w wyniku poniesionych obrażeń. Mieszkańcy, którzy go skatowali, z kolei odetchnęli z ulgą i zapowiadają, że tak samo potraktują każdego kolejnego złodzieja.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×