2 
Przed Adamem Kownackim kolejne wyzwanie w karierze. 7 marca w hali Barclays Center w Brooklynie zmierzy się z doświadczonym Robertem Heleniusem. Nasz rodak chce odnieść 21. zwycięstwo w karierze.
Nikt nie spodziewa się niespodzianki. Polak jest zdecydowanym faworytem, co potwierdzają bukmacherzy. "Babyface" żartuje, że stał się mało opłacalnym interesem.
- Dużo znajomych się denerwuje, że na mnie już nie można zarobić (śmiech). Każdy się cieszył, jak walczyłem ze Szpilką, bo wielu znajomych dużo pieniędzy wygrało. A teraz co zrobić? Już się nie opłaca - śmieje się Kownacki w "Super Expressie".
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" #43. (highlights): czas ciężkich nokautów! Niesamowity obrotowy łokieć najlepszy w zestawieniu
30-latek celował w walkę o mistrzowski pas w tym roku. Sytuacja jednak się skomplikowała. Kownacki chciał bić się o tytuł WBC, który należał do Deontaya Wildera. "Bronze Bomber" jednak go stracił na rzecz Tysona Fury'ego. Wszystko wskazuje na to, że niebawem stoczą oni trzecią walkę, co oznacza, że Polak będzie musiał czekać. Nie traci jednak wiary.
- Szansa zawsze jest, zdarzają się kontuzje, ktoś się wycofa i myślę, że jestem już na takiej pozycji, że jestem brany pod uwagę jako ten pięściarz, któremu ta szansa się należy. Ale na razie skupiam się tylko na 7 marca, bo tę walkę muszę wygrać. Nie chcę nikogo lekceważyć, bo gdy się to robi, to są później duże problemy - komentuje.
Kownacki zdradził też, że niedawno zainwestował swoje pieniądze w mały hotel. W przyszłości zamierza tam stworzyć bazę, w której będzie przygotowywać się do swoich walk.
Boks. Fury kontra Kownacki? Zobacz, kto może być kolejnym rywalem "Króla Cyganów" >>
Adam Kownacki kupił dom z 9 pokojami. Brakuje jednak najważniejszego >>
Czy Kownacki wygra przed czasem z Heleniusem? 
