W październiku 2018 roku Tomasz Adamek został znokautowany przez Jarrella Millera. Po tej porażce pięściarz z Gilowic ogłosił, że kończy zawodową karierę. Cały czas jednak krążyły plotki, że 43-latek jeszcze raz wejdzie do ringu.
Kilka tygodni temu "Góral" oficjalnie potwierdził, że będzie pożegnalna walka. Uroczysta gala miała się odbyć w lipcu tego roku. Pandemia koronawirusa jednak wymusiła na nim zmianę planów.
- Niestety, moja pożegnalna walka w Polsce z powodu pandemii została przesunięta na jesień. Nie chcieliśmy ryzykować odwołaniem pojedynku, dlatego przesunęliśmy to na październik - mówi Adamek w "Super Expressie".
Polski pięściarz przy okazji uchylił rąbka tajemnicy, kto będzie jego rywalem. Nie będzie to Polak, a Afroamerykanin. Nazwisko jednak pozostaje wielką tajemnicą.
"Góral" ma jeszcze jeden problem. W lipcu ślub bierze jedna z jego córek. To miało być huczne dwudniowe wesele, które teraz także jest zagrożone.
- Ważą się losy wesela mojej córki, które miało się odbyć w lipcu w Polsce. Nie podjęliśmy jeszcze w tej sprawie żadnych decyzji, czekamy na rozwój sytuacji - komentuje.
Tomasz Adamek to jeden z najlepszych polskich pięściarzy w historii. W dorobku ma mistrzowskie tytuły w kategorii junior ciężkiej oraz półciężkiej.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
Boks. "Na jesień ciekawa walka". Szpilka myśli o rewanżu z Adamkiem >>
Tomasz Adamek odpowiada Marcinowi Najmanowi. "To klaun. Za żadne pieniądze nie skuszę się na walkę z nim" >>