Tadeusz Pietrzykowski walczył z Niemcami w obozie Auschwitz. "Mistrz"

Przyjechał do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu pierwszym transportem. Otrzymał numer 77. Szybko stał się jednym z bardziej znanych więźniów. Toczył walki bokserskie. Również z Niemcami. I obijał ich niemiłosiernie. Właśnie powstał o nim film.

Marek Bobakowski
Marek Bobakowski
Tadeusz Pietrzykowski przed wybuchem II wojny światowej trenował w Legii Warszawa Twitter / Tadeusz Pietrzykowski przed wybuchem II wojny światowej trenował w Legii Warszawa.
"Mistrz" to nowy film, który walczył o "Złote Lwy" podczas 45. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni (recenzja TUTAJ). Wkrótce ma być dostępny szerszej publiczności (jeszcze nie wiadomo, jak będzie wyglądała dystrybucja, bo pandemia koronawirusa spowodowała zamknięcie kin). A warto czekać. To nieznana i zarazem piękna historia Tadeusza Teddy'ego Pietrzykowskiego. Pięściarza, który stał się sławny dzięki zwycięstwom w... obozie koncentracyjnym Auschwitz.

- "Mistrz" to opowieść o niezwykłym człowieku, który dzięki swoim umiejętnościom nie tylko walczył o życie w miejscu zagłady, ale również dawał nadzieję innym, że ich oprawcy nie są niepokonani - tłumaczy reżyser filmu, Maciej Barczewski.

Oszukał dyrektora szkoły

Pietrzykowski był świetnie zapowiadającym się pięściarzem. Trenował u boku legendarnego Feliksa Stamma. Był mistrzem Warszawy i wicemistrzem Polski. Jego karierę przerwała II wojna światowa.

ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (on tour). KSW 57. Kołecki przed najcięższym pojedynkiem w karierze? "To trener decydował"

Skąd się wziął pseudonim "Teddy"? Kiedy nastolatek trenował - jeszcze przed wojną - boks, to musiał się z tym ukrywać. Żaden z dyrektorów warszawskich szkół nie chciał przyjąć "łobuza, który bije się w ringu". - Dyrektorowi Gimnazjum im. Batorego powiedziałem, że to walczy mój brat, a nie ja. Uwierzył. Dzięki temu skończyłem szkołę. A w ringu musiałem przyjąć ksywę, dla niepoznaki. I wtedy przylgnął do mnie "Teddy" - tłumaczył po latach Pietrzykowski (cytat pochodzi z książki "Bokser z Auschwitz. Losy Tadeusza Pietrzykowskiego" - przyp. red.).

Kiedy rozpoczęła się wojna, został przydzielony do 1. Baterii Obrony Warszawy. Po kapitulacji próbował przedostać się do Francji, gdzie tworzyła się Armia Polska. Został złapany na granicy węgiersko-jugosłowiańskiej. Po pobycie w Nowym Sączu i Tarnowie trafił pierwszym transportem do obozu koncentracyjnego Auschwitz.

40 walk w Auschwitz

Wiosną 1941 roku stoczył pierwszą "oficjalną" walkę w obozie. Jego rywalem był Walter Duening, były mistrz Niemiec w wadze średniej. Ten były pięściarz wyjątkowo brutalny wobec więźniów, więc Pietrzykowskiemu kibicowali wszyscy osadzeni. Walka zakończyła się wygraną Polaka - mocno rozbił Dueninga, polała się krew. Za zwycięstwo otrzymał bochenek chleba.

W sumie Pietrzykowski stoczył 40 walk, m.in. z: wicemistrzem Europy z 1927 roku, Wilhelmem Maierem, dwukrotnym mistrzem Niemiec, Harrym Steinem. Doznał tylko jednej porażki - z wicemistrzem Europy, Leenem Sandersem. Zrewanżował się jednak i gdy doszło do drugiej walki, to Polak był górą.

Pietrzykowski walczył w kategorii koguciej (52-53 kg), a pobyt w Oświęcimiu spowodował, że był jeszcze chudszy. Mimo to świetnie radził sobie z cięższymi rywalami. - Siła Pietrzykowskiego tkwiła nie w jego muskulaturze czy nadwątlonych warunkami obozu gabarytach, a w mistrzowskiej technice i ambicji - mówił w rozmowie z serwisem trojmiasto.pl Barczewski.

"Dziadek nie odczuwał niechęci wobec Niemców"

Pietrzykowski został mistrzem wszechwag w obozie w Oświęcimiu. W 1943 Niemcom przestała się podobać dominacja Pietrzykowskiego. Został przeniesiony do obozu Neuengamme (tam stoczył kolejne 20 walk), aż w połowie kwietnia 1945 został uwolniony i mógł wrócić do Polski (szczegółową historię polskiego pięściarza znajdziesz TUTAJ >>).

W Polsce został trenerem wychowania fizycznego i trenerem. Od lat 60. ubiegłego wieku mieszkał w Bielsku-Białej. Zmarł w 1991 roku.

- Nie mam odruchu niechęci wobec Niemców za to, co przeszedł mój dziadek, za ten dramat - mówił na łamach "Gazety Wrocławskiej" wnuk Pietrzykowskiego, Jakub Szafran. - Powiem więcej: dziadek też nie odczuwał takiej niechęci, choć przeszedł piekło.

Po latach od zakończenia wojny, Pietrzykowski spotkał się pod bramą byłego obozu koncentracyjnego Auschwitz z niemiecką delegacją. - To był wymowny gest wybaczenia narodowi niemieckiemu - stwierdził Szafran.

"Król uników"

W rolę Pietrzykowskiego w filmie "Mistrz" wcielił się Piotr Głowacki, aktor filmowy i teatralny. Przygotowania do roli rozpoczął aż 1,5 roku przed rozpoczęciem zdjęć. Schudł 20 kilogramów i opanował specyficzny styl walki "Teddy'ego". Polegał on na tym, że polski pięściarz był nazywany jeszcze przed wojną "królem uników". - Dzięki swojej technice i szybkości był w stanie pokonać przeciwników cięższych o kilka kategorii - zwrócił uwagę Barczewski.

- Tadeusz Pietrzykowski to człowiek, który dzięki silnej woli przetrwania i pasji do boksu pokazał, że można pokonać nawet największe, niewyobrażalne zło - dodał Głowacki.

Pietrzykowski został doceniony przez kolejne pokolenia pięściarzy. David Haye przyjechał specjalnie do Polski, aby odwiedzić jego grób. - On jest po prostu legendą - mówił brytyjski pięściarz (więcej przeczytasz TUTAJ >>).

Co ciekawe, Głowacki zagra niebawem w kolejnym filmie traktującym o sporcie. W 2021 roku na ekrany kin ma wejść "Broad Peak". Fabułą będzie historia himalaisty Macieja Berbeki. Film pokaże wydarzenia od pierwszej, nieudanej próby wejścia na Broad Peak w 1988 roku, do roku 2013, kiedy to Berbeka stanął na wierzchołku, ale schodząc z niego zmarł.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×