[tag=2925]
Dariusz Michalczewski[/tag] słynie z tego, że nie gryzie się w język. Dlatego też szerokim echem odbija się jego obecność w programie Małgorzaty Domagalik "Niech gadają" w Kanale Sportowym. Były mistrz świata w boksie nie oszczędził kolegów po fachu.
"Tiger" zaczął od mocnego uderzenia. Stwierdził bowiem, że Andrzej Gołota, Artur Szpilka, czy Izu Ugonoh "to są pół pięściarze". Wszystko przez to, że brakuje im w dorobku mistrzowskiego pasa.
Ostro zrobiło się, gdy Domagalik przypomniała słowa "Szpili". W jednym z wywiadów nazwał Michalczewskiego "Goebbelsem". Wszystko przez to, że w trakcie kariery reprezentował Niemcy. 53-latek odpowiedział mu w mocny sposób.
ZOBACZ WIDEO: Jasne deklaracje Daniela Obajtka. "To największa trampolina do budowy rozpoznawalności"
- Mnie ten człowiek nie interesuje, bo on nic sobą nie reprezentuje. Gdyby to była osoba, którą szanuje, której nie muszę lubić, ale coś osiągnęła, to może by mnie to zabolało. Ale taka osoba, która się co chwilę przewraca... Agnieszka Rylik (była mistrzyni świata w boksie - przyp. red.) by go znokautowała - stwierdził.
Nie tylko Szpilce się oberwało. Krytyka spadła także na Izu Ugonoha. Michalczewski przez pewien czas był jego promotorem i wróżył mu wielką karierę. Mocno się rozczarował.
- Z tego co widziałem, co mówił, to oszukał mnie całkowicie. Nie wiedziałem, że on jest zajączkiem. Jest tchórzem i się boi. Napoczęci zawodnicy mają stracha, co jest słuszne, bo to są problemy ze zdrowiem - przyznał.
"Tiger" został także zapytany o Adama Kownackiego, który w tej chwili jest najlepszym polskim pięściarzem w kategorii ciężkiej. Były mistrz świata jednak nie obiecuje sobie po nim wiele. Wszystko przez to, że technicznie "jest mocno ograniczony".
Dariusz Michalczewski dostał propozycję powrotu na ring. Kosmiczna oferta dla Polaka! >>
Tomasz Adamek wraca. Dosadny komentarz Dariusza Michalczewskiego >>