Tragicznie zakończył się pojedynek w wadze super koguciej w Zimbabwe. Taurai Zimunya nie tylko nie wygrał pojedynku, ale i stracił życie.
Młody bokser w trzeciej rundzie został zepchnięty do głębokiej defensywy i po serii ciosów stracił kontakt z rzeczywistością. Sędzia nie zdecydował się jednak przerwać walki czekając, aż Zimunya upadnie na ring.
- Na razie skupimy się na pogrzebie - powiedział w rozmowie z BBC Sport Africa Lawrence Zimbudzana, sekretarz generalny Krajowej Rady Kontroli Boksu i Zapasów Zimbabwe.
Jego rodzina jest w żałobie. Matka boksera nie może się pozbierać po tym, co się stało. - Podziwiałem go. Był moim najstarszym synem i cieszyłem się, że będzie pomagał rodzinie - przyznała w rozmowie z "Heraldem". - Cierpię. Mój syn zmarł robiąc to, co kochał, to była jego praca.
Przy okazji zdradziła pewien szczegół z ostatnich dni. - Trenował przez cały czas, nawet podczas COVID-u. Trenował i wszystko było w porządku, ale ostatnio nie czuł się dobrze, myślę, że cały tydzień - wyjaśniła.
Miała nawet prosić go, żeby finalnie zrezygnował z walki i doszedł do pełni zdrowia, jednak ten przekonywał, że jest w 100 procentach zdrowy i gotowy do walki. Stwierdził, że czuje się doskonale.
Bokser zostawił żonę. - Ona jest ciągle młoda, dopiero zaczynali życie. Nie mieli dzieci, a jedyne o czym marzyli, to dobrze radzić sobie w nim - dodała zrozpaczona matka.
Śmierć Zimunya jest pierwszą w Zimbabwe, w której bokser zmarł z powodu obrażeń odniesionych w walce zawodowej.
TRAGIC: A boxer has died after a referee failed to stop a fight where he was visibly unable to continue. Taurai Zimunya, 24, was hospitalised at Parirenyatwa Hospital following the non-title bout in Borrowdale on Sunday. The boxing board said it was "shaken" by the incident pic.twitter.com/OpkTbKMw8v
— ZimLive (@zimlive) November 1, 2021
Zobacz także:
Koniec wątpliwości. Adam Kownacki podjął decyzję ws. przyszłości
Artur Szpilka dostanie kolejną szansę? Zaskakujące doniesienia