W Anglii trwają właśnie mistrzostwa świata w darcie. Pierwsza runda przyniosła niespodziewane rozstrzygnięcie. Diogo Portela, który nigdy nie osiągnął sukcesu w imprezach tej rangi, wyeliminował byłego mistrza świata Steve'a Beatona.
Wszystkich jeszcze bardziej zaskoczyła reakcja Brazylijczyka chwilę po sukcesie. 32-latek tuż po ostatniej rzutce, która dała mu zwycięstwo, zaczął płakać. W tym przypadku nie były to łzy radości.
- Przeszedłem wiele w tym roku, bo moje życie osobiste było koszmarem. Lockdown nie był dla mnie dobry. Straciłem tak wielu bliskich mi ludzi... Nie miałem do niczego głowy i myślałem o rzuceniu darta - mówi Portela (za "Daily Star").
Darter nie tylko stracił bliskich z powodu pandemii koronawirusa. W tym roku na świat przyszła jego córka. Były jednak komplikacje. Diana urodziła się przez cesarskie cięcie. Po tym zabiegu żona długo dochodziła do siebie, a potem jeszcze pojawiły się problemy zdrowotne córeczki, które także wymagały operacji.
Portela w ostatnich miesiącach trenował wyłącznie w domu. Po zwycięstwie z Beatonem przyznał, że szło mu bardzo kiepsko. Dlatego chciał zakończyć karierę. Do MŚ przystępował z myślą, że odpadnie po jednym meczu i da sobie spokój z tym sportem. Teraz jednak już w ogóle o tym nie myśli.
— TVP SPORT (@sport_tvppl) December 15, 2020
Diogo Portela wyrzuca doświadczonego Steve'a Beatona z #PDCWorldDartsChampionship i zalewa się łzami szczęścia
z Ally Pally trwa w #tvpsport i na naszej stronie https://t.co/piaLmgOeFt #RzutkiTarczaRodzina pic.twitter.com/bih0Fq1a8P
Powstanie symulator trenera drużyny piłkarskiej. Kolejna inwestycja Roberta Lewandowskiego >>
To nie jest zwykły samolot. Ronaldo wydał na niego prawdziwą fortunę >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski ma groźnego rywala. Popis piłkarza Bayernu