Na stadionie imienia Zygmunta Szelesta w Warszawie Paweł Wiesiołek walczył nie tylko o mistrzostwo Polski w wieloboju, ale także o wynik, który da mu bezpieczne miejsce w rankingu olimpijskim, decydującym o biletach do Tokio.
Już w sobotę zbudował sobie podwaliny pod bardzo dobry rezultat - wyrównał rekord życiowy w biegu na 100 metrów (10,74 s), osiągnął 7,68 m w skoku w dal, a później poprawił jeszcze życiówkę w biegu na 400 metrów (48,40 s).
W niedzielę kontynuował dobrą passę, spisując się przynajmniej solidnie w skoku o tyczce (5,00 m), rzucie oszczepem (59,40 m) i w biegu na 1500 metrów (4:27,92). A dobre rezultaty w poszczególnych konkurencjach, przełożyły się na ostatecznie na rekord życiowy - 8333 punkty. To także drugi wynik w historii polskiego dziesięcioboju.
Wiesiołek minimum olimpijskiego nie wypełnił (8350 punktów), ale awansował na 22. miejsce w rankingu olimpijskim. Jeśli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, ten wynik pozwoli mu na wyjazd do Tokio.
Mistrzostwo Polski w siedmioboju kobiet zdobyła z kolei Adrianna Sułek - 6240 punktów.
Czytaj także:
- Tokio 2020. Amerykanki odjeżdżają Malwinie Kopron i Anicie Włodarczyk
- Tokio 2020. Dramat polskiej biegaczki. "Czuję żal i bezsilność"
ZOBACZ WIDEO: Justyna Święty-Ersetic chciała zostać piłkarką. "Boisko miałam praktycznie pod nosem"