- Jestem optymistą, jeśli chodzi o wynik 0:0 - zaznacza Jan Tomaszewski. - Dlatego, że mamy dobrze poukładaną grę w obronie, ale będą schody, kiedy trzeba będzie strzelić bramkę - dodaje po chwili. Tomaszewskiego irytują słowa Macieja Żurawskiego czy też samego Leo Beenhakkera, którzy twierdzą, że Polska jedzie na Euro po złoty medal. - Mam nadzieję, że reprezentacja Polski nie da się podpuścić wyznaniom swojego kapitana i trenera, iż wygramy z Niemcami i przywieziemy złoto, tylko zagramy normalnie, z pełnym respektem dla przeciwnika na zasadzie zabezpieczenia sobie tyłów w dziewięćdziesięciu procentach, żeby nie stracić bramki, a jak się uda minimalnym kosztem strzelić gola, to strzelamy. Dlaczego właśnie tak? Bo jest to pierwszy mecz na mistrzostwach i dla mnie remis byłby zwycięskim remisem. Tak jak to było w 1978 roku, kiedy zremisowaliśmy w Argentynie także z Niemcami, a później wyszliśmy z grupy.
Nie od dzisiaj panuje opinia, że Niemcy to typowa drużyna turniejowa, bez gwiazd, tylko kolektyw świetnie współpracujący ze sobą. Potwierdza to Tomaszewski. - U Niemców nie ma piłkarzy, u Niemców jest drużyna, to typowy zespół turniejowy - przekonuje były reprezentant Polski, po czym dodaje: - I tutaj widzę naszą szansę, bo oni nie zagrają w pierwszym meczu na dwieście procent swoich możliwości. Niemcy należą do faworytów turnieju i będą chcieli wyjść z grupy minimalnym kosztem. My jesteśmy w tej uprzywilejowanej sytuacji, że gramy dwa kolejne mecze później, po naszych grupowych rywalach. Według mnie taktyka również powinna od tego zależeć, jakimi wynikami zakończą się wcześniejsze mecze.
Ostatnio Niemcy grali słabiej w obronie. Z Białorusią prowadzili już 2:0, ale ostatecznie zremisowali 2:2. Także w meczu z Serbią stracili gola, jednak w końcówce udało im się odwrócić losy pojedynku i ostatecznie wygrać. Czy zatem obrona to najsłabsza formacja naszych pierwszych grupowych rywali? - Niemcy nie mają słabych formacji. W tej chwili mówi się, że obrona jest słaba, ale to nieprawda. Po pierwsze: mecz meczowi nie jest równy. Po drugie: Joachim Loew w tych spotkaniach z Białorusią i Serbią robił dużo zmian. Tutaj nie można mówić o słabych formacjach. W tych dwóch meczach Niemcy zagrali po prostu źle w defensywie - twierdzi Tomaszewski.
Dwa lata temu obie drużyny spotkały się ze sobą także w fazie grupowej mistrzostw świata. Biało-czerwoni przegrali 0:1, po tym jak gola w ostatniej minucie strzelił Oliver Neuville. Dzisiaj także niezwykle doświadczony napastnik znajduje się w kadrze Niemiec. U obu zespołów tak naprawdę nie widać żadnych zmian. Jedynie, a może aż, zmienili się trenerzy. Joachim Loew objął posadę selekcjonera reprezentacji Niemiec, a Leo Beenhakker Polski. - Nic się praktycznie nie zmieniło. U nas nie ma żadnych alternatyw, nie ma zmienników, są tylko koszulki. Pierwszą jedenastkę mamy niezłą, ale kadrę najsłabszą w historii - zakończył Jan Tomaszewski.