Bonin dla Sportowych Faktów: Chcę, żeby Beenhakker mnie zapamiętał

Jest jednym z najlepszych zawodników Kolportera Korony Kielce i czołowym prawoskrzydłowym Orange Ekstraklasy. Jego dobra postawa została zauważona przez samego Leo Beenhakkera, który 24- latka powołał na zgrupowanie kadry. Grzegorz Bonin przyznaje, że rozważyłby możliwość odejścia z Kielce, ale teraz jego celem jest dobra gra w barwach złoto krwistych i udane zgrupowanie reprezentacji Polski. - Chcę zapaść w pamięć selekcjonerowi - nie ukrywa piłkarz.

Jak przyznaje sam piłkarz zaproszenie na obóz kadry było dla niego dużym zaskoczeniem. - Powołanie to na pewno to miłe zaskoczenie - twierdzi w rozmowie ze Sportowymi Faktami pomocnik Korony Kielce Grzegorz Bonin. - Przyszedłem do klubu, bo rano mieliśmy trening. Podchodzi do mnie kierownik i daje mi powołanie na kadrę. Trochę się zdziwiłem, ale później była radość. Myślę, że w klubie są z tego zadowoleni - mówi.

Dla Bonina jednak nie będzie to debiut w biało-czerwonej koszulce. Piłkarz za kadencji Pawła Janasa rozegrał 2 maja 2006 roku całe sparingowe spotkanie z reprezentacją Litwy. Nasza kadra przegrała wtedy 0:1. Piłkarz nie pokazał jednak nic szczególnego i na tym powołaniu skoczyła się jego reprezentacyjna kariera. Tym razem Bonin ma nadzieję, że w reprezentacji zagości na dłużej. Przyznaje jednak, że nie widzi szans na swój wyjazd na Euro 2008. - Na pewno jak się dostaje powołanie to trzeba zrobić wszystko, żeby pokazać, że powołanie było słuszne. Mam nadzieje, że zaprezentuje się na tyle dobrze, że dostane kolejne zaproszenia na kadrę. Na Euro nie patrzę z perspektywy mojego wyjazdu. Chcę jechać na zgrupowanie i pozostawić po sobie dobre wrażenie. Rywalizować będę z Wojtkiem Łobodzińskim, Kamilem Grosickim. Oni byli już powoływani i mają większe szanse, żeby na tą imprezę pojechać - przekonuje 24-latek.

Już sobotę w Kielcach Korona zmierzy się z chorzowskim Ruchem. Bonin ma nadzieję, że tym razem, po remisie 1:1 z Wisłą Kraków i porażce 0:1 z Odrą Wodzisław Korona odniesie pewne zwycięstwo, które zapoczątkuje marsz ku europejskim pucharom. - W dwóch pierwszych meczach nie pokazaliśmy najwyższego poziomu. Ale mam nadzieje, że w dzisiejszym spotkaniu będzie lepiej i o Koronie znów będzie głośno. Na pewno moja postawa nie jest jakaś fenomenalna, tak samo jak drużyny. Ale miejmy nadzieję, że już niedługo ja i Korona zaczniemy marsz w górę tabeli. Chciałbym, żeby Korona dziś wygrała, bo to przybliży nas do walki o wicemistrzostwo albo trzecie miejsce. A jaki będzie finał? Tego dowiemy się po ostatnim meczu Orange Ekstraklasy - stwierdza skrzydłowy.

Bonin to czołowy piłkarz Korony oraz wyróżniający się zawodnik Orange Ekstraklasy. Nikogo nie powinno, więc dziwić zainteresowanie jego osobą menedżerów współpracujących z klubami z Zachodu i Wschodu. Sam zainteresowany przyznaje, że na razie konkretów nie ma, ale jest w stanie rozważyć ofertę z mocnego, zachodniego klubu. - Żadne oferty do klubu nie wpłynęły. Menedżerowie do mnie czasem dzwonią i mówią, że jacyś skauci na trybunach są i mnie obserwują. Nie chce mówić, o jakie kluby chodzi, bo ja tych menedżerów nie widziałem. Na pewno odejście na Zachód to szansa na rozwój. Jeżeli dobra drużyna złożyłaby ofertę na pewno bym ją rozważył - kończy Bonin.

Komentarze (0)