Ludovic Obraniak jako jeden z ostatnich dotarł na zgrupowanie reprezentacji Polski. - Uczucie jest dziwne, bo będzie to mój pierwszy turniej międzynarodowy. Z mentalnego punktu widzenia naprawdę nie wiem, jak się do tego przygotować. Myślę, że wraz z upływem kolejnych dni będziemy coraz bardziej czuć atmosferę EURO. Zaczynamy odczuwać rosnącą presję, oczekiwania wobec naszej drużyny są coraz większe. Mistrzostwa są wielką szansą dla Polski, dla Polaków i dla mnie również - mówi w rozmowie z portalem football365.fr.
- Próbowałem negocjować termin mojego przyjazdu na zgrupowanie, ale okazało się, że jest on nienegocjowalny. Prosiłem selekcjonera o dwa dni wolnego na odpoczynek mentalny (po rywalizacji w Ligue 1 z Bordeaux - przyp.red.), ale biorąc pod uwagę tę całą presję panującą w Polsce on chciał mieć już całą kadrę 21 maja. Nie protestuję, jestem zobowiązany do przestrzegania wspólnych reguł - wyjaśnia pomocnik, którego zabrakło na murawie w towarzyskim meczu z Łotwą.
Francuscy dziennikarze zapytali "Ludo" o jego postępy w porozumiewaniu się w języku polskim. - Pewne słowa potrafię powiedzieć. Problem polega na tym, że język polski jest trudny i zajmuje czwarte miejsce na świecie wśród najbardziej skomplikowanych. Jest mnóstwo do nauki w gramatyce. Staram się pojąć przynajmniej podstawy. Daleko mi do perfekcji, ale chciałem pokazać, że podjąłem wysiłek, żeby być w stanie udzielać wywiadów po polsku. Zobaczymy, co z tego wyjdzie, ale w każdym razie znam przynajmniej refren hymnu - zapewnia Obraniak.