Piszczek: Z Kubą rozumiemy się z zamkniętymi oczami, ale kadra to co innego

Łukasz Piszczek na łamach niemieckich mediów wypowiedział się na temat nadchodzącego Euro 2012. Obrońca BVB, podobnie jak Robert Lewandowski, nie ma nic przeciwko pojedynkowi z Niemcami w 1/4 finału.

Łukasz Piszczek uważa, że biało-czerwoni są optymalnie przygotowani do mistrzostw. - Chcemy pokazać nasz kraj w jak najlepszym świetle. Zbudowaliśmy piękne stadiony na poziomie Bundesligi. Jako zespół pracowaliśmy na ten moment przez dwa lata, tak jak Niemcy przed mistrzostwami świata w 2006 roku. Zrobimy wszystko, żeby wygrać z Grecją. To absolutnie najważniejszy mecz, będzie nas oglądało 40 milionów Polaków i jeszcze parę ludzi na świecie - zapowiada w rozmowie z DerWesten.

Jak 27-letni zawodnik ocenia szanse kadry Franciszka Smudy? - Nasza grupa na papierze może wyglądać na słabą, ale w takim turnieju po prostu nie ma łatwych przeciwników. Rosja jest faworytem tej grupy, a naszym celem jest awans do ćwierćfinału. Jeśli tam trafimy na Niemcy, może być ciekawie - prognozuje Piszczek.

Na polskim tercecie z Borussii Dortmund spoczywa największa odpowiedzialność za wyniki polskiej kadry. - Czy kibice oczekują od nas cudów? Myślę, że tak może być, ponieważ za nami dwa niezwykle udane lata. Teraz nie gramy jednak w BVB, gdzie trenujemy ze sobą na co dzień, ale w reprezentacji Polski. Z Kubą rozumiemy się z zamkniętymi oczami, bo gramy na tej samej stronie, ale mecze w drużynie narodowej to zupełnie coś innego - przekonuje.

Podopieczny Juergena Kloppa nie ukrywa, że na Euro 2012 kibicuje również reprezentacji Niemiec i kolegom z Borussii. - Zawsze wysyłamy sobie SMS-y. Niedawno pogratulowałem Matsowi Hummelsowi przedłużenia kontraktu. To świetna wiadomość - zdradza Piszczek.

Komentarze (0)