- Wtedy są mocni, szczególnie mając "swoich" za plecami. Bierze więc taki pastuch rozpęd i kopie niewinnego, a później patrzy czy pomagają mu koledzy - mówi w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
- Jak jesteś taki twardy to sprawdź się w ringu. Są brutalne sztuki walki, więc w czym problem? Myślę tylko, że ci, których widzieliśmy na ulicach są silnie jedynie w grupie, a sami sobie nie poradzą - dodaje.
Źródło: Przegląd Sportowy