- Myślę, iż każdy dostrzegł, że graliśmy lepiej niż w poprzednich spotkaniach. Prezentowaliśmy więcej cech wolicjonalnych, lepiej rozumieliśmy się na boisku. Mam też mniej zastrzeżeń do realizacji założeń taktycznych. Zdarzyły nam się natomiast dwa błędy przy stałych fragmentach. Efektem były stracone bramki - ocenił Giovanni Trapattoni.
- Z przebiegu całych 90 minut jestem umiarkowanie zadowolony. Nie mogę zbyt wiele zarzucić zawodnikom, bo spisali się naprawdę nieźle. Zresztą trener Cesare Prandelli też nas chwalił. Żegnamy się z EURO 2012 z honorem - dodał.
Czy gdyby selekcjoner mógł cofnąć czas, cokolwiek zrobiłby inaczej? - Niedługo odbędziemy spotkanie, na którym przeprowadzimy analizę naszych występów. Zdaję sobie sprawę, że główna odpowiedzialność za wyniki spada na szkoleniowca. Nie wiem czy nasza gra mogła być lepsza, ale rezultaty na pewno tak.
Czy zdaniem Trapattoniego reprezentacja Italii może dokonać wielkich rzeczy podczas trwającego turnieju? - To bardzo charakterystyczny zespół, który doskonale opanował grę techniczną. Moi rodacy nie popełniają błędów w rozegraniu, wymieniają dokładne podania i w ten sposób budują zaufanie do własnych umiejętności. Stać ich na wiele - oznajmił.
Selekcjoner Irlandczyków chciałby pozostać na stanowisku i poprowadzić zespół w eliminacjach mistrzostw świata 2014. - Nie brakuje mi motywacji, by podjąć kolejne wyzwanie i rozpocząć drogę do mundialu. Mamy świeżą energię z EURO 2012 i możemy ją wykorzystać w kwalifikacjach - zakończył Trapattoni.
Z Poznania dla portalu SportoweFakty.pl, Szymon Mierzyński