Chorwaci przegrali w poniedziałek 0:1, jednak nie można powiedzieć, żeby rozczarowali w konfrontacji z reprezentacją Hiszpanii. Wręcz przeciwnie - pokazali kawał dobrej piłki nożnej. - W pierwszej połowie mieliśmy swoje szanse, jednak to Hiszpania znacznie przeważała, jeśli chodzi o posiadanie piłki - przyznał szczerze Danijel Pranjić. - Ciężko było ich jakkolwiek powstrzymać. W drugiej połowie nie mieliśmy już nic do stracenia. Otworzyliśmy się i mieliśmy trochę szans. Gdyby nam się udało strzelić bramkę na 1:1, a była na to szansa pod koniec, to bylibyśmy w grze. Wszystko stracone, musimy jechać do domu - dodał przybity piłkarz.
Rzadko kiedy się zdarza, że zawodnicy drużyny, która odpada z turnieju rangi mistrzowskiej mogą z podniesioną głową wracać do domu. Chorwaci zgodnie jednak podkreślają, że są dumni ze swojej postawy. W grupie byli po prostu bardzo silni rywale. - Chorwacja grała dobrą piłkę nożną i nie jesteśmy rozczarowani naszą postawą. Taki jest futbol. Również Holandia nie awansowała. Jest mi przykro, że tak się wszystko skończyło - stwierdził pomocnik Bayernu Monachium, który mimo zakończenia współpracy z obecnym trenerem kadry, Slavenem Biliciem, ma do niego pełen szacunek. - Życzę mojemu trenerowi jak najlepiej - zakończył piłkarz.
Z Gdańska dla SportoweFakty.pl,
Michał Gałęzewski