Marek Wawrzynowski: Mamy najlepszą drużynę od czasów Piechniczka (felieton)

Getty Images / Mark Runnacles / Stringer
Getty Images / Mark Runnacles / Stringer

Na mecze takie jak z Holandią przez lata czekaliśmy z nieuzasadnioną nadzieją, że tym razem się uda. I czasem się udawało. Teraz jesteśmy w momencie, kiedy spokojnie oczekujemy dobrej gry i wygranej.

W tym artykule dowiesz się o:

Holendrzy w drodze na Euro 2016 nie wyrobili się na zakręcie i wypadli z trasy. Robią to tak często jak Robert Kubica. To chyba najbardziej niestabilny zespół świata. Po wielkim sukcesie następuje wielka wpadka. Dosyć regularnie. Teraz są w fazie przebudowy, ale wciąż to drużyna, która pokaże nam doskonale, na ile my jesteśmy gotowi na mistrzostwa Europy.

Bo nie ma dziś wątpliwości, że reprezentacja Polski jest gotowa jako grupa zawodników. Jest to jakiś paradoks. W kraju tak słabym piłkarsko, który ma słabą ligę, słabe wyniki drużyn młodzieżowych, gdzie od lat leży szkolenie młodzieży i gdzie związek piłkarski nie widzi w tym żadnego problemu, nagle doczekaliśmy się świetnego pokolenia zawodników. Choć może pokolenie to za wielkie słowo, to raczej grupa kilku dobrych piłkarzy.

Jest to bardzo przypadkowe zestawienie, które po prostu się nam trafiło. Robert Lewandowski to piłkarz antysystemowy. Jak to w przytaczanej rozmowie z agentem, który miał mu powiedzieć: "Rób wszystko dokładnie odwrotnie niż inni”. Jest Łukasz Piszczek, który został przesunięty przez szwajcarskiego trenera Luciena Favre'a z ataku na prawą obronę, są zawodnicy którzy najważniejszą część edukacji odbyli na Zachodzie – Piotr Zieliński, Grzegorz Krychowiak oraz Kamil Glik.

ZOBACZ WIDEO Adam Nawałka: Wierzę, że Artur, Paweł i Przemek będą trzymać za nas kciuki (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

To jest polska i jednocześnie bardzo antypolska drużyna, bo przecież mówimy o kluczowych zawodnikach. Trzeba jednak przyznać, że obecny selekcjoner (polski - choć sam uważałem, że przydałby się solidny zachodni, jak Beenhakker) po mistrzowsku wykorzystuje ich potencjał. Tworzy atmosferę, wie, kiedy wejść, a kiedy nie wchodzić, bo problem rozwiąże się sam. Jest ekstremalnie pracowity, daje więc fantastyczny przykład. Ta drużyna wciąż jest w fazie wznoszącej. I może dziś z podniesioną głową stanąć naprzeciw którejś ze światowych potęg. 5 lat temu było to nierealne.

Na razie, bo przecież dopiero co awansowaliśmy na mistrzostwa Europy, ale pamiętajmy, że rozszerzonych o kolejne 8 zespołów. Gdyby nie to, pewnie musielibyśmy grać baraże, które różnie mogłoby się zakończyć. Tak więc z zachwytami trzeba jeszcze poczekać.

Pewne jest, że ta drużyna ma widoki na przyszłość. Po raz pierwszy od lat nie mówimy o wyjściu z grupy, bo to wydaje się takie oczywiste. Nawet gdy Piszczek mówił o tym, że chce przywieźć złoto, nikt nie pukał się w głowę i nie odsyłał go do pokoju bez klamek.

Faktem jest, że od czasów Piechniczka (pierwszego, z lat 80.) nie mieliśmy w drużynie tylu zawodników o tak wysokiej jakości. Oprócz piłkarza najwyższej klasy światowej, Lewandowskiego, jest Krychowiak, który poradziłby sobie w każdym zespole ze światowego topu, Piszczek, który od lat jest jednym z najlepszych prawych obrońców świata, Glik czy Łukasz Fabiański (bo nie sądzę, żeby Szczęsny wygrał rywalizację), Arkadiusz Milik, który już jest pożądanym towarem na rynku transferowym, Kamil Grosicki, który miał fantastyczny sezon w dobrej zachodniej lidze.

I w końcu zawodnik którego najbardziej nam brakowało. Wysokiej klasy środkowy pomocnik, Piotr Zieliński. Wierzę, że może być odkryciem tego turnieju. Od lat Polska nie miała tak inteligentnego zawodnika w środku pola. Nieprzypadkowo oficjalny magazyn ligowy wybrał go do najlepszej jedenastki sezonu w Serie A. Drybling, podanie, przyspieszenie, przewidywanie, tworzenie przewagi. Ma wszystko, by zrobić wielką karierę. I liczę na to, że w czerwcu i w lipcu przedstawi się piłkarskiemu światu.

To drużyna, moim zdaniem, znacznie mocniejsza niż ta, którą dysponował Jerzy Engel. Tamten miał grupę solidnych zawodników na europejskim poziomie, ale nie miał piłkarzy z topu. Jak mawiają Anglicy, "takich, którzy robią różnicę". Nie miał ich Waldemar Fornalik, choć miał "nazwiska" i na pewno zrobił dla Nawałki świetną podbudowę. Obecny selekcjoner ich ma.

Jest to w końcu znacznie silniejsza drużyna niż ta, którą dysponowali Beenhakker czy Smuda. Drużyna "Franza" była zbyt prymitywna taktycznie i uzależniona od prawej strony składającej się z polskich piłkarzy Borussii Dortmund. A przez to przewidywalna.

Obecna drużyna taka nie jest. Ma możliwość zastosowania wielu rozwiązań. Ma nowego lidera, naturalnego, Lewandowskiego. Nawet jeśli nie ma on osobowości przywódczej, to Nawałka zachował się tak, jak musiał i powierzył opaskę kapitana zawodnikowi, który najbardziej na to zasłużył. Trzymanie jej przez Kubę Błaszczykowskiego było sztuczne. Nawałka po raz kolejny pokazał, że nie boi się podjąć trudnych decyzji. A więc nie tylko ma ogromne szczęście do piłkarzy, ale też umiejętność zarządzania. Niezadowolonego Kubę spacyfikował i dał mu do zrozumienia: "Jesteś ze mną albo oglądasz turniej w telewizji". Czy zrobił to w dobrym stylu? Wiele osób związanych z Kubą było oburzonych, dla mnie było to bez znaczenia, wszystkim nie dogodzisz.

To być może jeden z najważniejszych momentów w historii tej drużyny. Kuba z czasem zareagował dobrze, chyba zrozumiał, że sianie fermentu nie sprzyja grupie i jej rozwojowi. I co ważne, że Nawałka może w każdej chwili go odsunąć, że nie jest niezastąpiony. Prosty symboliczny gest, który pokazał, że najważniejsza jest drużyna. A Kuba w sparingu z Serbią udowodnił, że chce jej coś dać.

Wielką zagadką jest, jak Nawałka poradzi sobie teraz z obsadą lewej strony obrony. Czy postawi na wieczny wariant rezerwowy czyli Kubę Wawrzyniaka czy jednak na znacznie lepszego piłkarsko Artura Jędrzejczyka, który normalnie jest prawym lub środkowym obrońcą (choć na lewej stronie też grał).

Sporo odpowiedzi da mecz z Holandią, który może piłkarzom bardzo pomóc, zaszkodzić raczej nie. Po raz pierwszy od lat podchodzę do meczu z takim rywalem nie z nadzieją, a ze spokojem.

Marek Wawrzynowski

Zobacz inne teksty tego autora

Źródło artykułu: